Hiszpania: Policja nasłana na modlących się przed kliniką aborcyjną
28 grudnia, w święto Świętych Młodzianków Męczenników, funkcjonariusze aresztowali także doktora Jesúsa Povedę, który przeprowadzał tego dnia jednoosobowy protest przed drzwiami kliniki Dator. Lekarz od blisko 40 lat pomaga matkom, które chcą dokonać aborcji, odwodząc je od tego zamiaru.
W ten sposób Poveda zadośćuczynił temu, co stanowi już tradycję ruchu pro-life w Hiszpanii, czyli dokonał aktu biernego oporu tylko w jeden dzień w roku.
Protest przed kliniką aborcyjną
Wczesnym rankiem w czwartek nieznane osoby umieściły w klinice Dator plakaty z wizerunkami abortowanych dzieci i komunikatami: "On jest świętym niewinnym” i "Czy zamierzasz odwrócić wzrok?”
Punktualnie o 9:00 do drzwi centrum aborcyjnego podszedł Poveda i na znak protestu usiadł na ziemi. Niedługo potem na miejsce przybyła grupa młodych ludzi z ruchu "Modlitwa nie jest zbrodnią" z zamiarem odmówienia różańca. Protestujący mieli ze sobą duży drewniany krzyż i obraz Matki Bożej z Guadalupe.
Wkrótce na miejsce przybyło także kilku funkcjonariuszy policji, którzy nakazali zgromadzonym oddalić się na odległość stu metrów od kliniki. Po wykonaniu polecenia policji, zaczęli odmawiać różaniec.
Później w rozmowie z dziennikarzami modlący się przekazali, że musieli opuścić miejsce przed kliniką, ponieważ w tym samym miejscu i czasie miała odbyć się, zgłoszona wcześniej władzom, manifestacja. Obrońcy życia twierdzili, że zgodnie z prawem nie stanowili oni demonstracji, gdyż w ich grupie było mniej niż 20 osób.
Wkrótce po tym przed klinikę przybyła grupa złożona z mniej niż 10 feministek. Przed kliniką rozwieszono plakaty z hasłami takimi jak "trzymaj różańce z dala od naszych jajników”, "walka feministyczna = walka trans” i "Ja też dokonałam aborcji. I co z tego?".
Około godziny 9:30 funkcjonariusze nakazali Povedzie opuścić miejsce niedaleko drzwi kliniki aborcyjnej, na co ten odmówił, stawiając bierny opór. Następnie policja przeniosła go do radiowozu i zabrała na komisariat.