"Będziemy do tego dążyć". Oto plan Tuska na polską armię
Jak zapowiedział niedawno premier Donald Tusk, nowy rząd nie zamierza dokonywać rewolucji w polskiej armii. Wyznaczony przez poprzedników kurs na inwestowanie w nowoczesny sprzęt ma zostać utrzymany. Jednocześnie zmianom ma ulec sam proces wydawania pieniędzy na zbrojenia. Jaki zatem jest plan Tuska dla polskiego wojska?
– Nie chcemy robić rewolucji. Przyglądamy się wszelkiego rodzaju umowom, będziemy rozmawiać na temat zwiększania możliwości produkcji w Polsce, żeby przynajmniej 50 proc. wydatków na zbrojenia zostawało w polskich zakładach. Po rządach PiS na pewno będzie to trudne, ale będziemy do tego dążyć – powiedział w rozmowie z portalem money.pl wiceminister MON Paweł Bejda.
Rekordowe wydatki
Oprócz "czyszczenia" wojska z PiS, nowy rząd zamierza także zwiększyć liczebność polskiej armii oraz doprowadzić do osiągnięcia pełnej gotowości bojowej przez Wojska Obrony Terytorialnej. Wydatki na zbrojenia, które w tym roku mają wynieść 118 mld 140 mln zł (niemal 4 proc. PKB) zostaną utrzymane. Zmiany mają także dosięgnąć Dowództwo Komponentu Wojsk Obrony Cyberprzestrzeni.
– Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, co się dzieje za naszą wschodnią granicą, wiemy dokładnie, jakie są potrzeby polskiej armii. Czekają nas bardzo poważne rozmowy z dowódcami sił zbrojnych, z całą Polską Grupą Zbrojeniową – mówi wiceminister.
Umowy z Koreańczykami
Szczególnemu sprawdzeniu mają podlegać umowy zawarte z Koreą Południową. Przypomnijmy, że kierowane przez Mariusza Błaszczaka MON podpisało kontrakty na dostawę czołgów, samolotów oraz armatohaubic K9. Eksperci wskazują, że podobne parametry oferuje polski Krab.
– Od długiego czasu opinia publiczna nie jest informowana w otwarty sposób o potrzebach armii. Mam nadzieję, że instytucje państwowe sprawujące cywilną kontrolę nad silami zbrojnymi mają pełną świadomość tego, jak te decyzje są podejmowane. Jestem przekonany, że zapowiadany audyt programów zbrojeniowych jest jak najbardziej uzasadniony – powiedział w rozmowie z portalem pułkownik Piotr Łukaszewicz, analityk w dziedzinie bezpieczeństwa i obronności.
Z kolei były dowódca GROM gen. Roman Polko wskazuje, że kontrakty z USA i Koreą Południową to "dobry kierunek".
– Mówimy przecież o uzbrojeniu kompatybilnym. Korea chce dzięki nam wejść na europejski rynek zbrojeniowy – wskazał.