Szwecja wyśle żołnierzy do kraju NATO. "Może wybuchnąć wojna"
Rząd zdecydował, że szwedzki batalion będzie uczestniczył w dowodzonych przez Kanadę siłach NATO na Łotwie – poinformował premier Szwecji Ulf Kristersson. Jak dodał, może to nastąpić na początku 2025 r.
Na Łotwę zostanie wysłany pułk P7, który obecnie stacjonuje na południu Szwecji, w pobliżu miasta Lund. Jednostki mają przemieścić się na granicę łotewsko-rosyjską z wykorzystaniem pojazdów opancerzonych AMV 360, bojowych wozów piechoty Stridsfordon 90 i ewentualnie czołgów Leopard.
Szwedzki pułk będzie częścią sił wzmocnionej wysuniętej obecności (EFP), wojsk sojuszniczych na wschodniej flance NATO. Siłami EFP na Łotwie liczącymi ponad 2 tys. żołnierzy dowodzą Kanadyjczycy.
Szwecja ostrzega obywateli. "Może wybuchnąć wojna"
Wcześniej naczelny dowódca szwedzkich sił zbrojnych Mikael Büden i minister obrony Szwecji Karl-Oskar Bulin wezwali obywateli, aby nie polegali na ponad 200 latach pokoju i byli przygotowani na to, że może wybuchnąć wojna.
Bulin przypomniał obywatelom o Ukrainie, która od lutego 2022 r. broni się przed rosyjską inwazją. To właśnie wojna rozpętana przez Władimira Putina skłoniła Sztokholm do złożenia wniosku o członkostwo w NATO. To samo zrobiła Finlandia, która stała się już członkiem Sojuszu. Szwecja wciąż czeka na zielone światło z Turcji i Węgier, które nie ratyfikowały jeszcze przystąpienia tego kraju do NATO.
Wcześniej eksperci Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP) wezwali państwa NATO do przygotowania się na możliwy konflikt zbrojny z Rosją w ciągu najbliższych 6-10 lat. Ich zdaniem tyle mniej więcej będzie potrzebowała Moskwa na odbudowę swojej armii, aby po zakończeniu intensywnych walk na Ukrainie zaatakować NATO.
Pierwszymi ofiarami rosyjskiej agresji mogą być Litwa, Łotwa i Estonia, ale także Polska.
Wojna na Ukrainie. Sikorski: Polska państwem frontowym, hipotetycznym polem bitwy
Radosław Sikorski, nowy minister spraw zagranicznych, mówił w maju ub.r., że Polska, ze względu na wojnę na Ukrainie, stała się "państwem frontowym i hipotetycznie polem bitwy, dlatego musi przygotować armię do obrony terytorialnej, obrony wybrzeża i przeciwdziałania cyberatakom".
– Jeśli Putin wygra, to będziemy mieli armię rosyjską wokół prawie połowy naszych granic. Poza tym odgraża się, że może użyć broni atomowej, czego nie można zupełnie wykluczyć – ocenił Sikorski.
Polska jest jedynym krajem NATO, który sąsiaduje zarówno z atakującą Rosją (przez obwód królewiecki na północy kraju), jak i broniącą się Ukrainą (na południowym-wschodzie).