Instytut Książki: Czytające społeczeństwo jest wrażliwe moralnie

Dodano:
Instytut Książki
- Uważamy, że przede wszystkim należy wytworzyć nawyk czytania, nawyk sięgania po książkę, a także w jakiś sposób doprowadzić do społecznej, wspólnotowej akceptacji czytania jako czynności wartościowej i pożądane - mówię w rozmowie z DoRzeczy,.pl Dariusz Jaworski, dyrektor Instytutu Książki i Krzysztof Koehler, wicedyrektor Instytutu.

DoRzeczy.pl: Jak oceniają panowie ostatnie lata dla Instytutu Książki? Jakie największe wyzwania za wami?

Dariusz Jaworski i Krzysztof Koehler: Osiem lat to długi okres. Na inicjatywach i planach Instytutu mocno odcisnęła się pandemia koronawirusa oraz jej konsekwencje dla rynku książki w Polsce i na świecie. Uważamy jednak, że to były ważne i dobre lata: wiemy, z jakiego pułapu startowaliśmy i gdzie dzisiaj jesteśmy. W 2016 roku, kiedy rozpoczęliśmy pracę w Instytucie Książki, zastaliśmy instytucję, która – przy wszystkich jej sukcesach – była niekompletna. Brakowało całościowej wizji promocji czytelnictwa w Polsce. Ale może niech lepiej przemówią liczby: w roku 2015 budżet IK na wydatki bieżące wynosił 20 205 000 zł, w 2022 – 46 228 000 zł, co znaczy, że wzrósł o 120%! Postawiliśmy sobie na początku kilka zadań: przede wszystkim sensowną i wielkoskalową promocję czytelnictwa w Polsce, poszerzenie spektrum autorów, których chcieliśmy promować, a wreszcie podjęliśmy próbę rewizji środowiskowych hierarchii literackich. Sądzimy, że udało się nam te zadania zrealizować.

Jakie działania Instytutu Książki na rzecz promocji polskiej literatury za granicą chciałby pan wyróżnić?

Znów zaczniemy od liczb, a konkretnie od budżetu najważniejszego programu promocji literatury polskiej na świecie czyli Programu Translatorskiego Copyright Poland, w ramach którego IK wspiera wydawców zagranicznych, wnioskujących o wydanie książek polskich autorów. W 2015 złożono 148 wniosków, wsparto 106 z nich na kwotę ok. 685 000 zł. W 2023 złożono aż 329 wniosków, a wsparto 229 z nich na kwotę ok. 5 000 000 zł, co stanowi ponad pięciokrotny wzrost.

Te dane pokazują najmocniej, co się zmieniło i w jakim kierunku szła nasza praca. Druga kwestia to komplementarność. Zależało nam na tym, żeby literatura polska docierała do czytelników z różnych stron świata, by trafiała do jak najszerszego grona odbiorców. Stąd przedsięwzięcia kierowane do świata arabskojęzycznego (organizacja prezentacji polskiej literatury w charakterze Gościa Honorowego na Targach Książki w Abu Zabi), świata hispanojęzycznego (formuła Gościa Honorowego na targach w Madrycie a potem razem z EU w Guadalajarze), stąd Włochy (zaawansowane prace nad polską prezentacją w charakterze Gościa Honorowego na targach w Bolonii) ale też szukanie alternatywy dla dotarcia do odbiorców języka chińskiego – Gość Honorowy na targach na Tajwanie czy targi książki w Singapurze. Gdyby nie pandemia, która powstrzymała projekt, pewnie udałoby się jeszcze bardziej ożywić współpracę w ramach krajów Grupy Wyszehradzkiej..

A po pandemii przyszła wojna.

Tak, Instytut w obliczu agresji Rosji na Ukrainę od razu podjął działania, zapewne spontaniczne, ale jakże ważne. Podjęliśmy m.in. ścisłą współpracę z Instytutem Książki z Ukrainy w takich projektach jak druk 80 tys. książek ukraińskich dla dzieci, które znalazły się w Polsce, współorganizowaliśmy „Siła Słowa–literackie dialogi polsko-ukraińskie”podczas Międzynarodowych Targów Książki w Warszawie, a przede wszystkim pracowaliśmy nad realizacją niezwykle skomplikowanego z racji na działania wojenne projektu „Polska Półka na Ukrainie”, którego celem jest wsparcie ukraińskich bibliotek, wydawców i drukarzy, a efektem – większa obecność polskiej książki w ukraińskich bibliotekach. Dzięki temu 30 000 egzemplarzy książek polskich autorów trafiło już do 1420 bibliotek ukraińskich. Wiemy, że Goethe-Institut, który prowadzi analogiczny projekt w Niemczech, przejmuje polski know-how do realizacji tego zadania.

A poza tym – działania rutynowe, czyli programy dla zagranicznych wydawców (oczywiście wspomniany już PTCP czy Seminaria odbywające się w Polsce), dla polskich wydawców i agentów (Publishing Proposals), dla tłumaczy (Kongres Tłumaczy, Nagrody Transatlantyk czy Found in Translation, Szkoła Nowych Tłumaczy, Sample Translation), no i coroczna organizacja polskiego stoiska narodowego na najważniejszych targach książki na świecie: Londyn, Frankfurt, Bolonia…

Warto też zaznaczyć szerokie spektrum polskich autorów przedstawianych zagranicznym wydawcom corocznie w katalogu New Books from Poland. W czasie kiedy pandemia zamknęła targi na świecie, zaczęliśmy wdrażać nowe, nieszablonowe metody promocji polskich autorów za granicą, jak na przykład wideoklipy promujące konkretne, wydane w różnych krajach książki.

Jak wypada polskie czytelnictwo w stosunku do czytelnictwa w Europie i na świecie?

Nasza idea – stworzenie w Instytucie Książki sprawnie działającego Działu Krajowego – miała na celu zdecydowane zajęcie się problemem czytelnictwa w Polsce. Doskonale bowiem zdajemy sobie sprawę, że czytające społeczeństwo, to społeczeństwo mądre, uważne, a może przede wszystkim wrażliwe moralnie.

Co zrobiliście, by to zmienić?

To bardzo delikatna i trudna kwestia. Uważamy, że przede wszystkim należy wytworzyć nawyk czytania, nawyk sięgania po książkę, a także w jakiś sposób doprowadzić do społecznej, wspólnotowej akceptacji czytania jako czynności wartościowej i pożądanej. Działamy w tym względzie wielonurtowo, z czego kluczowe jest wsparcie polskich bibliotek – od istniejącego już prawie 20 lat programu Dyskusyjne Kluby Książki, po wielki rządowy program Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa, w którym IK odpowiada za program Infrastruktura Bibliotek. To są rocznie dziesiątki milionów złotych idące na modernizację i unowocześnienie bibliotek. Potem kwestia księgarni: kiedy małym niezależnym księgarniom zaczęła zagrażać pandemia, Instytut Książki zareagował natychmiast tworząc własny program „Certyfikat dla Małych Księgarni” (przeszło 300 księgarni uzyskało w tym programie, który trwa do dzisiaj dofinansowanie). A wreszcie – specjalne programy, które stworzyliśmy po to, aby właśnie wspierać ów, wspomniany wyżej nawyk sięgania po książkę…

Czytelnictwa należy uczyć od najmłodszych lat. Czym jest projekt „Mała książka – wielki człowiek”?

To największy w Europie i jeden z największych na świecie projektów bookstartowych. Program ewoluował, można powiedzieć, że dorastał razem z dzieckiem. W 2017 roku udało się nam to, co wydawało się niemożliwe, a mianowicie w 320 szpitalach położniczych w Polsce znalazła się pierwsza książeczka dla dziecka (wyprawki czytelnicze), która miała stanowić jego (w sumie ich: dziecka i rodziców) pierwszą książkę. Książkę na dobry początek. Teraz corocznie około 290 tys. dzieci otrzymuje swoją czytelniczą wyprawkę.

Od 2019 r. Wyprawki Czytelnicze dostają również dzieci w wieku przedszkolnym (4-6 lat), które odwiedzają z rodzicami bibliotekę publiczną uczestniczącą w programie. Corocznie Wyprawki otrzymuje ok. 200 tys. przedszkolaków w ponad 6 770 bibliotekach publicznych w całej Polsce. W 2020 wykonaliśmy kolejny krok: nasz program od tamtej pory jest adresowany także do każdego ucznia rozpoczynającego naukę w szkole podstawowej. Dzisiaj Wyprawki w szkole otrzymuje corocznie ponad 300 tys. dzieci w ponad 13 tys. szkół podstawowych w całej Polsce.

Przez lata współprowadziliśmy z KBF-em i Woblinkiem kampanię adresowaną do młodzieży szkół średnich, obecnie – widząc jak wielkim wyzwaniem staje się powiększanie się grupy osób w wieku 60+, które zmagają się coraz bardziej z problemem czytelniczego wykluczenia, zaczynamy prace nad ogólnopolskim projektem adresowanym do osób w wieku starszym, które w ogromnej większości nie czytają. Dziś ten projekt jest jeszcze w powijakach, jesteśmy po pierwszych konsultacjach z instytucjami i specjalistami ds. seniorów. Ale zważywszy na nasze doświadczenie z prowadzeniu projektu Mała Książka Wielki Człowiek, wierzymy, że i w tym przypadku uda się stworzyć, jeśli oczywiście w ministerstwie będzie odpowiednia atmosfera, program, który wesprze czytelnictwo w tej grupie społecznej.

A jakie dalsze plany?

Poza wspomnianym wyżej, konstruowanym właśnie projektem dotyczącym czytelnictwa osób starszych (wydaje się, że jest to zadanie kluczowe, zważywszy na stan przyrostu naturalnego w Polsce), organizujemy właśnie projekt „Z książką na stadionach”, adresowany do młodzieży trenującej piłkę nożną. Czeka nas też kolejny etap projektu „Mała Książka Wielki Człowiek” – w tym roku powstanie nowa, autorska książka dla noworodków napisana przez Dorotę Gellner, i rozpoczną się prace nad tekstem i ilustracjami do książki dla przedszkolaków.

Usilnie pracujemy nad rynkiem hiszpańskojęzycznym (wiosną w Krakowie odbędzie się seminarium dla wydawców z Hiszpanii i z Ameryki Południowej, polscy pisarze będą też brali udział w madryckim Festiwalu Książki w parku Retiro – w nowatorskiej formule współpracy między nami a ich wydawcami), finalizujemy „włoską obecność” – targi w Turynie, a przede wszystkim prace nad gościem honorowym w Bolonii w kolejnych latach, modernizujemy program Publishing Proposals, aby mogli wziąć w nim udział także zagraniczni agenci… Wyzwań jest więc mnóstwo, ale jesteśmy na nie gotowi.

Źródło: DoRzeczy
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...