Protest przed aresztem. Poboży: Musimy krzyczeć. Uwolnić więźniów politycznych!
Mariusz Kamiński oraz Maciej Wąsik zostali zatrzymani we wtorek w Pałacu Prezydenckim. W czwartek wywieziono ich poza Warszawę. Od tego dnia codziennie przed radomskim aresztem odbywają się manifestacje solidarności z uwięzionymi, podczas których głoszone są hasła nawołujące do uwolnienia polityków PiS.
Kamińska: Mąż prosił, by serdecznie podziękować
– Najważniejsza rzecz, jaka się dzisiaj wydarzyła, to był telefon od mojego męża. To była krótka, bardzo krótka rozmowa, ale powiedziałam, że my tu jesteśmy codziennie o godz. 18 i mąż bardzo prosił, żeby państwu bardzo serdecznie podziękować, że słyszy nas i daje mu to ogromną siłę. Bardzo państwu dziękuję! Mój mąż naprawdę to docenia – mówiła podczas niedzielnego protestu żona Mariusza Kamińskiego, Barbara.
– Ja to powiem. Jeżeli państwo zechcą to, proszę mówić ze mną. Ja uważam, że nie można z bohatera robić przestępcy i mój mąż jest bohaterem. Dlatego powiem to dzisiaj: Cześć i chwała bohaterom! Nie jesteśmy na Białorusi, nie jesteśmy w Rosji (…). Ale przecież jedyną rzeczą, która odróżnia w tym przypadku Białoruś, Rosję, czy Polskę jest to, że nie biją Mariusza i nie ściągają mu paznokci. To, że przekonania polityczne mojego męża – tak naprawdę miłość do Polski – sprawiły, że został tutaj osadzony, to nic innego jak tylko to, że jest więźniem politycznym – podkreślała.
Głos zabrał też były wiceszef MSWiA. – Oni myślą, że mogą tak robić. My poprzez swoją obecność tu, w Przytułach, ale było to widać także w Warszawie, musimy pokazać "nie, nie możecie tak robić". Musimy wszyscy krzyczeć, wołać "uwolnić więźniów politycznych". To są więźniowie polityczni i dziś decyzja o tym, aby ich wypuścić jest w rękach prokuratora Bodnara – mówił podczas manifestacji Błażej Poboży, doradca prezydenta RP.