Prokurator Ostrowski ostrzega: Sytuacja w prokuraturze może zagrażać bezpieczeństwu kraju
Minister Adam Bodnar powołał prokuratora PK Andrzeja Janeckiego na Rzecznika Dyscyplinarnego Ministra Sprawiedliwości do rozpoznania sprawy dotyczącej prokuratora PK Michała Ostrowskiego. Prok. Ostrowski to jeden z zastępców Prokuratora Generalnego, który podkreśla m.in., iż próby usunięcia z funkcji szefa PK Dariusza Barskiego są bezprawne. Podobnie jak obsadzenie na stanowisku "pełniącego obowiązki Prokuratora Krajowego" prok. Jacka Bilewicza.
– Jestem zastępcą prokuratora generalnego, podobnie jak pierwszym zastępcą prokuratora generalnego jest prokurator Dariusz Barski, prokurator krajowy. Nie ma dekretów o odwołaniu. Pełnimy swoje obowiązki na ile możemy. Ja niestety zostałem wysłany na przymusowy urlop. Pan prokurator generalny Bodnar w ten sposób się pozbywa osób, które wypowiadają się niepochlebnie na temat zmian, które są dokonywane – mówi Ostrowski w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Prokurator podkreśla, że nie chodzi o personalia, ale o legalność. – Chodzi o to, by zmiany były dokonywane zgodnie z prawem. A nie są Ja pracuję 26 lat w prokuraturze. Awansowałem za różnych ministrów. Ja nie jestem w żadnym konflikcie z prokuratorem generalnym Adamem Bodnarem, którego szanuję. Niestety nie miałem okazji spotkać się z prokuratorem Bodnarem, który porozumiewał się ze mną i innymi prokuratorami na podstawie pism – zaznacza zastępca Adama Bodnara.
Chaos niebezpieczny dla państwa
Prok. Michał Ostrowski wyraża duże zaniepokojenie sytuacją kadrową. – To, że to nie rodzi środków prawnych, jest jasne. Ale jak ktoś wchodzi komuś do gabinetu, zaczyna urzędowanie, a innej osobie odcina się dostęp do budynku to wiadomo, że stan faktyczny nie odpowiada sytuacji prawnej – podkreśla.
– Chaos jest olbrzymi. Jakie mogą być skutki? Jeśli będą podważane nominacje prokuratora Barskiego z jednej strony, a prokuratora Bilewicza z drugiej strony, to może dojść do najgorszej sytuacji, jaką będzie złożenie przez pana Jacka Bilewicza zgody na zastosowanie kontroli operacyjnej, a te kontrole są prowadzane na wniosek służb i sąd może powziąć wątpliwość co do tego, czy tę zgodę wyraziła osoba nieuprawniona i nie uwzględnić takiego wniosku. A to już zagraża bezpieczeństwu państwa – przekonuje prokurator Ostrowski w rozmowie z "Rz".