"Bardzo wysoki priorytet". Sikorski o celach polskiego rządu

Dodano:
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski Źródło: PAP / Vladyslav Musiienko
Jak pomóc oprzeć się Ukrainie rosyjskiej nawale – to jest zadanie nr 1 dla wielu resortów, także w Polsce i dla całej naszej rodziny [zachodniej - przyp. red.] – powiedział Radosław Sikorski.

Jak informuje "Dziennik Gazeta Prawna", podczas wizyty Donalda Tuska w Kijowie pod koniec stycznia prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podziękował polskiemu premierowi za "kolejny pakiet pomocy wojskowej".

"Na razie nie jest jasne, co zawiera pakiet Tuska, o którym wspominał Zełenski. Nasze źródła przekonują, że może chodzić o produkowane w czasach ZSRR czołgi T-72. Jak się okazuje, ciągle mamy ich dwa bataliony (ok. 100 sztuk). Są jednak w bardzo złym stanie technicznym" – podaje "DGP".

Według gazety Wojsko Polskie wciąż ma w swoich zasobach jeszcze 12 posowieckich śmigłowców szturmowych Mi-24 i zestawy pocisków ziemia-powietrze KUB (również sowieckiej produkcji). 12 maszyn Mi-24 Polska przekazała Ukrainie latem 2023 r. "Kolejne były w złym stanie technicznym, ale mogą posłużyć jako części zamienne" – czytamy.

Sikorski: Temat numer 1

Jak zapewnia minister spraw zagranicznych temat pomocy dla Ukrainy jest traktowany priorytetowe zarówno przez Polskę, jak i kraje zachodnie. W ostatnich dniach Radosław Sikorski rozmawiał na ten temat z wysokim przedstawicielem UE i urzędnikami w niemieckim MSZ.

– To jest temat nr 1 na radach ds. zagranicznych. Pan wicepremier Kosiniak-Kamysz ma swoje formaty obronne i w NATO, i w UE. Jak pomóc oprzeć się Ukrainie rosyjskiej nawale – to jest zadanie nr 1 dla wielu resortów, także w Polsce i dla całej naszej rodziny [zachodniej]. [Spodziewam się po tych wizytach] zwiększania produkcji sprzętu i amunicji, zwiększania dostaw do Ukrainy – powiedział w TOK FM.

Sikorski stwierdził również, że Jarosław Kaczyński, mówiąc o potrzebie stworzenia sił europejskich, miał słuszność. Zarzucił jednak poprzedniemu rządowi, że nic w tej sprawie nie zrobił.

– Jarosław Kaczyński mówił też słusznie o potrzebie armii europejskiej tylko, że przez 8 lat niewiele w tym kierunku zrobił. Ta dyskusja jest ewentualnie jeszcze przed nami, nie ma tu uzgodnień z MON i proponuje nie epatować naszych rodaków tymi strachami, bo widzimy, że losy wojny w Ukrainie rozstrzygają się na bardzo elementarnym poziomie, dostępności amunicji 155 mm – wyjaśnił.

Źródło: Tok FM
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...