Awantura na komisji śledczej. Polityk PiS wykluczony ze składu
W głosowaniu wzięło udział siedmiu członków komisji. Sześciu było za, jeden wstrzymał się od głosu. Decyzja o odwołaniu Jabłońskiego ze składu komisji została poprzedzona ostrą wymianą zdań między przewodniczącym Dariuszem Jońskim a politykami PiS. Ci ostatni w trakcie głosowania zaczęli opuszczać salę.
Awantura na komisji
Odwołanie Jabłońskiego to efekt ujawnienia na ostatnim posiedzeniu komisji maili Michała Dworczyka, byłego szefa kancelarii premiera. Zgodnie z ich treścią, Jabłoński, jako ówczesny wiceminister spraw zagranicznych, miał konsultować kwestię wyborów korespondencyjnych.
Zdaniem Jońskiego, to rzuca podejrzenie na obiektywność i bezstronność Jabłońskiego. Politycy PiS argumentowali, że mail został wysłany po 10 maja 2020 roku, a więc w czasie, kiedy było wiadomo, że wybory prezydenckie w formie głosowania korespondencyjnego nie odbyły się.
– Szanowny panie przewodniczący, nie jest bezstronny w tej sprawie. Co najważniejsze cały klub PiS doradzał, jak postępować w tej sprawie. Czy pan chce wykluczyć wszystkich członków PiS? Powodzenia, szerokiej drogi – pytał Przemysław Czarnek. Poseł PiS przerywał wypowiedzi Jońskiego.
– Apeluję, żeby pan się uspokoił. To nie są awantury przed parlamentem – powiedział w pewnym momencie przewodniczący komisji.
"Teatrzyk z opiniami"
Po wykluczeniu go ze składu komisji Paweł Jabłoński zabrał głos. Polityk PiS stwierdził, że decyzja ta została już dawno podjęta, a to, co wydarzyło się podczas obrad komisji było jedynie "teatrzykiem".
– Zgodnie z tym, czego każdy mógł się spodziewać, decyzja została podjęta dawno temu. Ten teatrzyk z opiniami dzisiaj został odegrany, ale nie do końca wyszedł. Jeśli wysokie standardy miałyby być stosowane równo wobec wszystkich członków, to musieliby z niej zostać wyłączeni panowie Karnowski i Romowicz, którzy są osobiście zainteresowani tym, żeby komisja stwierdziła, że wybory były nielegalne – powiedział.