Były "paskowy" TVP ma problem. "Usłyszałem, że jestem niezatrudnialny"
Gonzales podkreśla, że mimo zmiany władzy w TVP nadal pracuje wielu ludzi z poprzedniego "rozdania". – Odnajdują się w tych wszystkich układach towarzyskich, które panują na telewizyjnych korytarzach, w tych wszystkich zależnościach, które trzeba znać, żeby tam trwać. Przecież po zmianie władzy zostało tam mnóstwo ludzi z dawnej TVP – mówił w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jego zdaniem osoby, które teraz rozpoczęły pracę w Telewizji "nieźle się przejadą", gdyż niedługo może dojść do zmiany prezesa i kolejnej wymiany kadry. Podkreśla również, że obecna TVP wcale nie jest bardziej niezależna i obiektywna niż ta z czasów PiS.
Jak podkreśla, został wyrzucony z TVP w sierpniu, gdyż "zbuntował się i powiedział prawdę". Dodaje, że jest dla niego absurdem, że w środowisku jest uważany za PiS-owca.
"Usłyszałem, że jestem niezatrudnialny"
Gonzales przyznaje, że obecnie szuka pracy. – Próbuję się gdzieś zaczepić, choć ostatnio w jednej z firm, do której próbowałem się dostać, usłyszałem, że jestem "niezatrudnialny". Za duży smród się za mną ciągnie. Ale ciągle się staram, wysyłam kolejne CV, chodzę na rozmowy. Nic z tego nie wynika. Mam dużo wolnego czasu, więc wróciłem do pisania - moje teksty i felietony można przeczytać w niszowym, lokalnym "Kurierze Iławskim" – mówił.
Dodaje, że obecnie prasuje nad dziennikiem "paskowego" z TVP Info, którego roboczy tytuł to "Mój pasek, mój pasek, mój bardzo wielki pasek".
– Opisuję tam czas pandemii, kampanii prezydenckiej, kryzysu na granicy z Białorusią i wojnę w Ukrainie. Będzie tam sporo o ludziach TVP z tego czasu, o tych którzy są anonimowi, a mieli duży wpływ na to, co się tam działo: wydawcy, reporterzy, prezenterzy, twarze znane i nieznane – mówi.