Szejnfeld rozbrajająco szczerze: Jakie 100 konkretów na 100 dni?
W czasie kampanii wyborczej PO ogłosiła "100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów". Są to cele i zadania, jakie formacja Donalda Tuska postawiła przed sobą na pierwsze trzy miesiące rządzenia. Rząd Tuska został zaprzysiężony 13 grudnia, a więc działa już od ponad dwóch miesięcy. Tymczasem spełnianie konkretów ze wspomnianej listy przebiega bardzo powoli. Pojawiły się nawet deklaracje, że niektórych pomysłów nie uda się zrealizować.
O stan realizacji obietnic był pytany w Polsat News senator Adam Szejnfeld. – Czy nie za dużo naobiecywaliście w kampanii? Że zbyt szybko zrealizujecie pewne postulaty. Cały czas jest wypominane, że PO, KO ma tych 100 postulatów, 100 konkretów na 100 dni. Ludzie liczą, patrzą, stu na pewno nie będzie. Zbliżamy się do 60 dnia i brakuje sporo. Czy nie mówiliście ludziom zbyt pochopnie, że załatwicie to i to, i benzynę po 5,19, różnego rodzaju kwoty wolne od podatku – zauważył dziennikarz.
– Nigdy w życiu bym nie pomyślał, że sto tak gigantycznych, często, rzeczy, ktoś odbierze, że nie będą realizowane w ciągu kadencji, czyli 4 lat, tylko kilkunastu tygodni. Przecież to zupełnie niemożliwe i my tego nie deklarowaliśmy – odparł polityk PO.
– Panie senatorze, "100 konkretów na 100 dni", takie było hasło – wskazał Wojciech Dąbrowski.
– Nie chciałbym przypominać deklaracji rządu PiS, dziesiątek, które przez 8, nie tygodni czy miesięcy, ale 8 lat, nie zostały zrealizowane – żachnął się dziennikarz.
Szejnfeld: Program na całą kadencję
– Myślę, że nikt nie miałby pretensji, gdybyście powiedzieli "100 konkretów na 4 lata kadencji". Ale to było wprost powiedziane "100 konkretów na 100 dni". I teraz ludzie liczą te dni i czekają, kiedy będzie to i to. Wyborcy nie pytają o to? – nie odpuszczał prowadzący.
– Chce pan, żebym powiedział, że to 100 konkretów na 100 następujących dni? No chyba nie. No przecież nie na 3 miesiące. Na kadencję. Ja byłem także współtwórcą jednego z poprzednich naszych programów rządowych. Nigdy by nam nie przyszło do głowy, że tworzymy program na 100 dni. Na całą kadencję – podsumował senator Szejnfeld.