"Bez nienawiści, dużo informacji". Niemiecki dziennik ocenia nową TVP
Warszawska korespondentka gazety Viktoria Grossmann postanowiła sprawdzić, jak funkcjonuje Telewizja Publiczna w Polsce po zmianach, jaki w grudniu ubiegłego roku dokonał minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz. Dziennikarka stwierdza, że teraz widzowie programów TVP mogą "wyrobić sobie własne zdanie – zamiast dostawać je gotowe do głowy".
"Bez nienawiści"
Grossmann pisze, że na temat zmian w TVP rozmawiała z Pawłem Płuską, szefem programu informacyjnego "19.30”. Jak stwierdziła, po zmianach główny program informacyjny Telewizji Publicznej nie jest już "krzykliwy i sensacyjny", lecz "spokojny, oparty na faktach i bez kłamstw i ataków". Nowy język wiadomości TVP jest "wyważony”, a tematy prezentowane z "możliwie wielu stron”. Co więcej, na antenie jest teraz "mniej nienawiści, fakty zamiast urabiania opinii, dużo informacji, aby każdy mógł wyrobić sobie własny osąd".
"Sprawy idą do przodu: TVP Info działa, jest nawet aplikacja, a oglądalność wcale nie wygląda źle, przynajmniej wśród osób po sześćdziesiątce. Teraz Paweł Płuska i jego redaktorzy muszą tylko utrzymać widzów, dotrzeć do większej liczby młodych ludzi i ponownie przyzwyczaić ludzi do rzeczowych informacji. Ale już osiągnęli najważniejszą rzecz: wszystko to jest teraz dostępne bez nienawiści" – podsumowała niemiecka dziennikarka.
Miażdżący raport
Tymczasem Stowarzyszenie Demagog sprawdziło, czy nowy program informacyjny TVP jest faktycznie obiektywny i rzetelny. Ocena wypadła dla autorów "19.30" miażdżąco.
"Krytyka prezydenta Andrzeja Dudy, pomijanie informacji niekorzystnych dla rządu Donalda Tuska i większe od konkurencji zainteresowanie sprawami zagranicznymi. Obejrzeliśmy wszystkie styczniowe wydania "19.30" i porównaliśmy nowy program TVP z "Faktami" TVN i z "Wydarzeniami" Polsatu" – czytamy na stronie Stowarzyszenia Demagog, którego analitycy opublikowali raport dotyczący poziomu obiektywizmu flagowego programu informacyjnego Telewizji Polskiej.
W raporcie porównano treści przekazywane w "19.30" do tego, co można było usłyszeć w tym samym czasie w konkurencyjnych stacjach. Okazało się, że w wielu kwestiach narracje te znacznie się od siebie różniły.