Korwin-Mikke: To nie jest normalna imigracja, tylko targ niewolników
W sobotę kierowana przez Grzegorza Brauna partia Konfederacja Korony Polskiej oraz kilka mniejszych organizacji zorganizowało marsz "Stop inwazji imigrantów".
Organizatorzy sprzeciwiają się forsowanemu przez Unię Europejską pakietowi migracyjnemu, który ma wymusić na państwach członkowskich relokację Afrykanów i Azjatów poprzez tzw. przymusową "solidarność".
Pod pomnikiem Wincentego Witosa na pl. Trzech Krzyży w Warszawie przemówienia wygłosili m.in. poseł Braun oraz Janusz Korwin-Mikke. Obaj postulowali wyjście Polski z Unii Europejskiej.
Korwin-Mikke: To nie jest normalna imigracja
– Były kraje, które prowadziły normalną imigrację. Kto przyjeżdżał do Ameryki, to przyjeżdżał. Wiedział, że tam jest normalny kraj, normalna wolność, normalnie można żyć bez biurokracji i że przyjeżdża sam na własną odpowiedzialność i nikt mu nie da żadnego zasiłku. I tacy ludzie budowali Amerykę – przypomniał Korwin-Mikke.
– Ale nawet w Konfederacji (w południowych stanach USA – red.) rząd nie mówił plantatorom, czy mają sprowadzać murzynów z Kongo, z Gabonu, czy z Nigerii. To była sprawa indywidualna. Natomiast dzisiaj model imigracji jest kompletnie inny. Imigranci przyjeżdżają, pakowani są w pęczki – 16 tys. z Nepalu, 12 tys. z Filipin, 32 tys. z Nigerii – i to jest ustalone przez rząd. Przyjeżdżają, mają obiecane, że są w ustroju, w którym wolności gospodarczej jest mniej niż w Niemczech hitlerowskich, ale za to mają zasiłki obiecane. I do takiego kraju oni tutaj przyjeżdżają. Czy to jest normalna imigracja? Nie, o takiej imigracji nie ma mowy i nie chcemy o tym słyszeć. Ona jest absolutnie nienormalna – powiedział Korwin-Mikke.
– Na to wszystko się nakłada Unia, która z kolei dzieli między państwa poszczególne kontyngenty. No to jest normalny targ niewolników. I my mamy w tym brać udział? Odpowiedź brzmi prosto: Nie – dodał.
Korwin-Mikke: UE mówi, co mamy robić we własnym kraju
Korwin-Mikke wyraził także swoje obawy przed wciągnięciem Polski w wojnę Rosji z Ukrainą. Przekonywał, że w interesie narodu i państwa polskiego nie leży przykładanie się do kontynuacji wojny.
Były poseł ocenił, że Polska znajduje się obecnie pod dyktatem Unii Europejskiej. Przekonywał zatem, że jeżeli nie da się wrócić do korzeni wspólnoty europejskiej, czyli ustanowić zwykłego wolnego rynku, to Polska powinna wyjść z Unii Europejskiej. – Nie chcemy, żeby mówiono nam, co mamy robić we własnym kraju. Unia mówi, że ma być różnorodność, a w praktyce wszędzie, gdzie może robi jednolitość. I to bardzo oryginalną jednolitość, która nam się bardzo nie podoba – zaznaczył.
– Jeżeli się nie da przywrócić – a nawet 1 proc. szans bym nie dał, że się da – to trzeba po prostu od tych wariatów wyjść. Nie ma rady – powiedział polityk.
Braun: Temu się sprzeciwmy
Grzegorz Braun przekonywał, że sprzeciw musi być wyrażony na kilku płaszczyznach. – Czy sprzeciwiamy się wpychaniu Polski w wojnę? Tak, owszem, sprzeciwiamy się. Czy sprzeciwiamy się instalowaniu w Polsce kosmicznych doktrynerskich programów zielonego, tęczowego ładu? Tak i temu się sprzeciwiamy. Czy sprzeciwiamy się przemienianiu Polski w land eurokołchozowy, republikę sowiecką czy stan amerykański? Ukropol czy Ukropolin? Tak temu się też sprzeciwiamy – powiedział Braun, dodając, że tematem wiodącym manifestacji jest kwestia imigracji.
W ocenie Grzegorza Brauna mamy w Polsce do czynienia z procesem "rozpuszczania polskiego narodu" na podobiznę roztworu coraz mniej zdolnego do zachowania własnej charakterystyki cywilizacyjnej.
Braun powiedział, że naród polski w suwerennym, niepodległym państwie jest potrzebny, by służył Bogu i ludziom, nie tylko Polakom, ale konieczne jest, by zachował własną tożsamość cywilizacyjną. Zaznaczył, że Polska jest potrzebna również po to, by mogła być miejscem schronienia i źródłem pomocy.
Lider Korony Polskiej ocenił m.in., że źródło problemów leży w dużej mierze po stronie polskich władz. – To oni walczą dziś z narodem polskim i chcą zrobić z niego naród drugiej, trzeciej kolejności odśnieżania we własnym kraju – powiedział Braun, a następnie skrytykował m.in. uchwalanie przez polskim Sejm kolejnych "ustaw Ukrainiec plus" czyli ustaw o świadczeniach socjalnych dla obywateli Ukrainy w Polsce oraz zapowiedziane na marzec wspólne posiedzenie rządów warszawskiego i kijowskiego.
Krytyka słów prezydenta Dudy
W dalszej części przemówienia Grzegorz Braun wyraził obawę w związku z zaplanowanym na 12 marca wyjazdem do Waszyngtonu prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Donalda Tuska.
– Spodziewajmy się tego, że zostanie nam objawiona jakaś mądrość nowego etapu. Kto wie, czy poza dalszym nieubłaganym drenażem Polski ze sprzętu bojowego, z finansów, z prestiżu międzynarodowego […] kto wie, czy nie zostanie zaprezentowana koncepcja, którą już wstępnie zasygnalizował prezydent belwederski Duda 3 maja 2022 roku. Kiedy to wyraził publicznie i z naciskiem nadzieję na to, że nie będzie granicy między Polską a Ukrainą. My tego nie chcemy – powiedział parlamentarzysta.
"Wszcząć procedurę secesji z eurokołchozu"
Polityk ocenił, że Polska powinna rozpocząć procedurę prowadzącą do wyjścia z Unii Europejskiej.
– Nie chcemy tutaj żadnych wynalazków, żadnych eksperymentów społecznych czy kulturowych […] Nie zgadzamy się na wywłaszczenie na raty poprzez wydumane certyfikaty, jak nie covidowe, to węglowa. Dlatego nie zgadzamy się na projekty, które forsują tego typu doktryny i rozwiązania. Takim projektem jest eurokołchoz w aktualnym stanie i naprawdę dzielenie włosa na czworo donikąd nas nie doprowadzi. Trzeba to wyraźnie powiedzieć – Polska musi wszcząć procedurę secesji z eurokołchozu. Inaczej się nie uratujemy – powiedział Braun.