Bocheński wbija szpilę Trzaskowskiemu. "Umie dużo chcieć"
Dyskusja nt. nadania jednej z ulic w Warszawie imienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego (prezydent Polski był włodarzem stolicy w latach 2001-2005) trwa od lat. Obecny prezydent miasta, Rafał Trzaskowski, choć już w przeszłości deklarował, iż w Warszawie jedna z ulic powinna nosić imię śp. prezydenta, to nie podjął w tym celu żadnych kroków. Zasłaniał się m.in. niesprzyjającą atmosferą polityczną w stołecznej Radzie Miasta.
Teraz w rozmowie z portalem i.pl. Trzaskowski powtórzył to stanowisko. "Nazwy ulic to jest kompetencja Rady Warszawy, a radni w tej kadencji mieli inne zdanie niż ja. Jak będzie w kolejnej kadencji – tego nie wiem. Ja zdania nie zmieniłem – uważam, że prezydent Lech Kaczyński powinien mieć swoją ulicę w Warszawie" – stwierdził.
Bocheński: Trzaskowski dużo chce, ale nie umie tego spełnić
Tę wypowiedź skomentował w mediach społecznościowych Tobiasz Bocheński. "Czytamy, że Rafał Trzaskowski chciałby w Warszawie mieć ulicę Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Tak samo jak chciałby: trzeciej linii metra, więcej zieleni, ograniczenia korków drogowych, sieci ścieżek rowerowych z prawdziwego zdarzenia, niższej ceny za metr2 i wielu wielu innych rzeczy" – wylicza kandydat PiS na prezydenta stolicy.
Bocheński przekonuje, że "obecny prezydent umie dużo chcieć, tylko z wykonaniem zawsze jest problem". "Potrzebujemy gospodarza Warszawy, który ma wizję i potrafi ją realizować; który nie tylko czegoś chce, ale i umie to spełnić. Dla Rafała Trzaskowskiego to za trudne. Po co nam prezydent dla którego zmiana nazwy ulicy to węzeł gordyjski?" – pyta były wojewoda mazowiecki.
Wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia. Drugą turę zaplanowano na 21 kwietnia. W wyborach tych wybierani będą wójtowie gmin, burmistrzowie, prezydenci miast oraz radni dzielnicowi m.st. Warszawy, gminni (w tym miejscy), powiatowi i sejmików województw.