Obrzydliwe słowa Wałęsy. "Kończy w wariatkowie albo popełnia samobójstwo"
Na kanale Tomasza Lisa w serwisie YouTube opublikowany został w sobotę długi wywiad z Lechem Wałęsą, pod wiele mówiącym tytułem "Moja wojna z Kaczyńskim". Były prezydent nie przebierał w słowach, atakując raz po raz prezesa PiS i jego formację.
– Czy pan by chciał, żeby po Kaczyńskiego w końcu przyszli i skończył w więzieniu? Jaki koniec Kaczyńskiego byłby właściwy? – zapytał w pewnym momencie Tomasz Lis.
Odpowiedź jego gościa szokuje. – Ja już dawno powiedziałem i nie zmienię tego. Brat brata zabije, z potem kończy w wariatkowie albo popełnia samobójstwo. Drugi z braci – stwierdził Lech Wałęsa.
– Ale to pan prezydent, że tak powiem, o tej Matce Boskiej w klapie, na moment o niej zapomina i przestaje na moment być chrześcijaninem, tak? – spytał wtedy prowadzący, nawiązując do obrzydliwych słów byłego prezydenta. Jednocześnie Lis ich nie potępił.
Lech Wałęsa natychmiast zaprzeczył. – Nie, nie, nie. Dla przyszłego rozwoju Polski, żeby nikt podobnie nie postępował, musimy sprawy wyczyścić. Tu nie chodzi o to, żeby trzymać w więzieniu czy do więzienia wsadzać. Trzeba doprowadzić do oczyszczenia wszystkiego, co oczyścić należy, żeby następne pokolenia nie popełniały podobnych błędów – przekonywał noblista.
Wałęsa wieszczy koniec PiS i Kaczyńskiego
– Myśli pan, że to już koniec PiS-u i polityczny koniec Kaczyńskiego? – pytał były naczelny "Newsweeka". – Tak, to koniec Kaczyńskiego i koniec PiS-u – odparł Lech Wałęsa. Wtedy Lis zauważył, że "w sondażach co trzeci Polak wciąż ich popiera".
– Tak dużo nakłamali i tak bardzo poprzekonywali, a niektórzy wiedzą, że to kłamstwa, ale weszli za daleko w ten obłęd i nie mogą się wycofać. Powoli to wyleczy się – stwierdził były prezydent.