Ukraiński dziennikarz uderza w Polskę. Padają mocne oskarżenia
Dziennikarz Michajło Tracz zamieścił na łamach "Ukraińskiej Prawdy" artykuł, w którym twierdzi, że polskie firmy kupują rosyjskie zboże za pośrednictwem Białorusi. To wszystko dzieje się w czasie, kiedy na Ukrainie trwa wojna, a granica polsko-ukraińska jest blokowana przez polskich rolników. Później swoje oskarżenia powtórzył w zamieszczonym na YouTube filmie.
Dziennikarska prowokacja
Tracz udawał handlowca, który był w stanie zapewnić dostęp do zboża z Białorusi. Skontaktował się z polską firmą Agrolok, która jest jedną z największych sieci skupów zboża w naszym kraju.
"Przedstawiciel polskiej firmy był zainteresowany taką możliwością. (...) Usłyszawszy, że produkt jest rzeczywiście pochodzenia rosyjskiego, pomimo białoruskich dokumentów, przedstawiciel polskiej firmy w dalszym ciągu prosi o przesłanie szczegółów oferty pocztą" – napisał dziennikarz w tekście.
Firma odpiera zarzuty. Przedstawicielka Agroloku zapewniła, że nie importuje zboża z Białorusi, a rzekome zainteresowanie ofertą to element badania rynku.
– Przykład rozmowy z przedstawicielem Agroloku nie jest spójny z kontekstem materiału opublikowanego przez ukraińskiego dziennikarza. Nasi przedstawiciele prowadzący handel zagraniczny dają przestrzeń na przedstawienie oferty każdemu, a ostatecznym filtrem jest korespondencja mailowa. Dzięki takim rozmowom badamy rynek, znamy ofertę konkurencji. Rozmowa ta daleka jest od zawiązania transakcji – powiedziała rzecznik firmy Paulina Biernatowska w rozmowie z Wirtualną Polską.
Co importuje Polska?
"Ukraińska Prawda" przytacza dane, z których wynika, że wartość importu z Białorusi to 55 mln dolarów, a z Rosji – 177 mln. Dla porównania w ubiegłym roku wartość towarów rolnych sprowadzonych do Polski z Ukrainy wyniosła 1,3 mld dolarów.
"Od września 2023 r. pod naciskiem protestujących rolników zakazano importu śruty rzepakowej z Ukrainy, zamiast tego kontynuuje import z sąsiedniej Białorusi. Polska nie tylko kontynuuje handel z państwem agresorem i jego satelitą, ale także zwiększa import produktów rolnych, przez co nasila się konflikt gospodarczy z Ukrainą" – czytamy w gazecie.
Ukraińskie media informują, że w kraju narasta bojkot polskich produktów. Wszystko ma być związane z sytuacją na granicy. Wciąż pojawiają się także oskarżenia o blokowanie przez rolników pomocy humanitarnej oraz sprzętu wojskowego. Tymczasem premier Ukrainy Denis Szmyhal stanowczo zaprzeczył, że takie incydenty miały miejsce.