Szczepkowska przeprasza za dziadka antysemitę. "Wstydzę się za niego jako za Polaka"
Na łamach magazynu "Plus Minus" Joanna Szczepkowska dzieli się historia swojej rodziny. Aktorka przywołuje słowa swojego dziadka, który po śmierci żony zamieszkał z jej rodzicami w Warszawie. "Za co szanuję Hitlera – to za to, że wymordował Żydów" – miał powiedzieć podczas jednej z kolacji. Były to słowa, po których matka Szczepkowskiej postanowiła spakować rzeczy swojego teścia.
"Nie miałam wtedy pojęcia o tym, że ma żydowskie pochodzenie. Do końca życia nie powiedziała mi, że jej matka, a moja babka pochodziła z ortodoksyjnej rodziny żydowskiej, a jej ślub z Janem Parandowskim, moim dziadkiem, był dla nich poważnym odstępstwem od żydowskich nakazów" – pisze aktorka, dodając że prawdę na temat swojej rodziny matka zdradziła jej dopiero na łożu śmierci. Po tym zaś, Szczepkowska miała poznać historię życia swojego dziadka. Z tego co udało jej się dowiedzieć wynika, że sam zgłosił się do pracy na kolei w czasach, gdy ze stacji odjeżdżały wagony Żydów skazanych na zagładę.
"Mój przyszły dziadek Michał Szczepkowski ochotniczo pomagał w zagładzie rodziny mojej przyszłej babki" – oświadcza Szczepkowska i dodaje: "Silnie odczuwam wspólnotę z Polakami i dlatego właśnie jako Polka przepraszam za swojego dziadka. Wstydzę się za niego jako Polka, wstydzę się za niego jako za Polaka".