"Wyborcza" prześwietla Stanowskiego. "Hazard, seksizm, męska wspólnota"
"GW" przekonuje, że w swoim czwartkowym artykule wyjaśni "tajemnicę sukcesu Stanowskiego". W środę opublikowano zapowiedź tekstu. Przywołano opinie dwóch widzów Kanału Zero. Pierwszy, 27-letni Sebastian o poglądach lewicowych, mówi tak: – Wiele rzeczy koliduje z moją wrażliwością, ale i tak chętnie posłucham. Mogę zobaczyć inną perspektywę. I goście rozmawiają spokojnie, na argumenty, nikt się nie przekrzykuje. Jak to jest, że u Stanowskiego się da, a w telewizji nie?
Z kolei 32-letni Grzegorz "z tyłu głowy ma poczucie, że kanał Stanowskiego może być sterowany przez prawą stronę – ale też ogląda debaty w Zerze".
Oburzenie "GW". "Jak to jest?"
Autorzy tekstu – Piotr Głuchowski i Iwona Görke – "zastanawiają się, jak to jest". "Że odbiorcy Stanowskiego nie wpisują się w stereotypowe wyobrażenia (konfederaci, fani Korwina, ogólnie mężczyźni niemogący odnaleźć w coraz bardziej różnorodnej rzeczywistości). I że ani widzom, ani dziennikarzom, publicystom, autorytetom z poważnymi nazwiskami, którzy dołączyli do Kanału Zero, nie przeszkadza, że pierwszy projekt influencera, popularny portal Weszło, potrafił informować, że 'Baby są proste w obsłudze: pokazać tapczan i dbać, by się po drodze nie wypierdoliły'".
Następnie pokazano opinie ludzi, z którymi Stanowski współpracuje lub z którymi ma konflikt. "W rozmowach z prezydentem czy Czarnkiem był ostrożny, uprzejmy. W kobiety, osoby stające po stronie słabszych uderza bez pardonu" – tak o twórcy Kanału Zero mówi aktywistka Maja Staśko. Jacek Żakowski ocenia: "Poza PiS i Platformą są inne ważne sprawy. Stanowski to dostrzegł i umie zrobić z tego użytek".
Marcin Meller, który w Kanale Zero prowadzi program z udziałem publicystów, przekonuje: "W innym świecie Stanowski mógłby być twarzą prozachodniego, wolnościowego, prawicowego populizmu, bez sklejenia z Kościołem, bez nacjonalistycznego przegięcia".