Nowym szefem policji zostanie emeryt z dodatkiem inwalidzkim?
O sprawie informuje "Rzeczpospolita". O tym, że Domaradzki zostanie komendantem głównym policji spekulowano już trzy miesiące temu. Wydawało się jednak, że są to tylko medialne plotki. Na przeszkodzie miały stać nie tylko zarzuty prokuratorskie, jakie ciążyły na Domaradzkim, ale także jego niepełnosprawność. Okazuje się jednak, że oba czynniki nie stanowią już problemu. Jak to możliwe, próbował dowiedzieć się dziennikarz gazety. MSWiA nie odpowiedziało jednak na jego pytanie.
Nagłe ozdrowienie?
W lutym komisja lekarska MSWiA uznała, że Domaradzki jest w pełni zdrowy. Tym samym jedna z przesłanek przeciwko jego nowej funkcji została usunięta. Mundurowy od 2016 roku otrzymywał rentę inwalidzką, co oznacza, że oprócz emerytury w wysokości 15 tys. zł brutto, co miesiąc pobierał także dodatek w wysokości 3 tys. zł.
Z kolei w sprawie zarzutów prokuratorskim resort kierowany przez Marcina Kierwińskiego milczy. Przypomnijmy, że szczecińska prokuratura zainteresowała się Domaradzkim rok temu po tym, jak miał nakłaniać prokurator Ewę Wrzosek do przekazania mu informacji ze śledztwa dotyczącego dwóch wypadków autobusów miejskich w Warszawie.
Nominacja dla Domaradzkiego budzi poważne wątpliwości wśród policjantów. Ich szefem ma zostać osoba, która od 8 lat jest poza służbą.
Obecnie Domaradzki jest dyrektorem Stołecznego Centrum Bezpieczeństwa, które podlega pod warszawski Ratusz. Jest więc de facto podwładnym Rafała Trzaskowskiego. Jego nazwisko pojawiło się w kontekście zatrzymania Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika w Pałacu Prezydenckim, do którego doszło w styczniu tego roku.
W przeszłości Domaradzki pełnił funkcję Komendanta Stołecznego Policji. Został odwołany z funkcji w 2016 roku bez podania powodu.