"Właśnie do tego musimy doprowadzić". Zełenski komentuje wybory w Rosji
W niedzielę zakończyły się, trwające trzy dni, wybory prezydenckie w Rosji. Tamtejsza centralna komisja wyborcza podała wstępne wyniki. Władimir Putin otrzymał 87,97 proc. Jak wiadomo urzędujący prezydent od samego początku był w praktyce jedynym liczącym się kandydatem Ze wstępnych danych wynika, że frekwencja na głosowaniu przekroczyła 73 procent.
Zełenski komentuje
Jak powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, dla wszystkich na świecie jest jasne, że Władimir Putin robi wszystko, aby rządzić dożywotnio. Według niego nie ma takiego zła, którego Putin by nie popełnił, aby rozszerzyć swoją osobistą władzę, „i nie ma na świecie nikogo, kto byłby na to odporny”.
– Dziękuję każdemu państwu, każdemu przywódcy, wszystkim organizacjom międzynarodowym, które nazywają i będą nazywać te rzeczy po imieniu. Wszystko, co Rosja robi na okupowanym terytorium Ukrainy, jest zbrodnią – powiedział Zełenski w swoim wieczornym przemówieniu wideo.
Ukraiński przywódca podkreślił, że "za wszystko, co w tej wojnie zrobili rosyjscy mordercy i w imię dożywotniej władzy Putina, musi nastąpić sprawiedliwa kara”.
– Najbardziej [Putin – przyp. red.] boi się tylko jednego – sprawiedliwości. W tej symulacji wyborów nie ma legitymacji i nie może jej być. Ta postać musi wylądować na ławie oskarżonych w Hadze – właśnie do tego musimy doprowadzić – podsumował.
"Zwycięstwo" Putina
W dniach 15–17 marca na terytorium Federacji Rosyjskiej odbyły się wybory prezydenckie. Państwa zachodnie wskazują, że nie były one równe i sprawiedliwe. Rosję potępiono także za zorganizowanie pseudowyborów na okupowanych terytoriach Ukrainy.
Władimir Putin "rywalizował" z kandydatami z KPRF, partii Nowy Lud i LDPR. Według danych rosyjskiej CKW nie uzyskali oni nawet 10 proc. głosów.
Zwycięstwa pogratulowały Putinowi władze Nikaragui, Wenezueli, Kuby i Boliwii.