Hanna Lis zniesmaczona okładką Wysokich Obcasów: Aborcyjny dream team? Pewnie z brokatem, różem i gratis manicurem za każdą radosną skrobankę

Dodano:
Hanna Lis Źródło: PAP / Stach Leszczyński
Znam kilka, które dokonały aborcji. Tak przed jak i po zabiegu nie widziałam na ich twarzach, ani różu, ani brokatu (?), ani - tym bardziej - uśmiechu – pisze Hanna Lis. Dziennikarka odnosi się w ten sposób do okładki "Wysokich obcasów" obwieszczającej światu, że "aborcja jest ok".

"Aborcja jest ok" – w koszulki z takim napisem ubrane są kobiety, których fotografia ilustruje okładkę najnowszego numeru "Wysokich obcasów". Tematem wiodącym numeru jest Aborcyjny Dream Team, a więc grupa kobiet która zamierza jeździć po kraju i rozmawiać o aborcji. "Często słyszymy: społeczeństwo nie jest gotowe, musi dojrzeć. Społeczeństwo to nie awokado, ktoś musi wykonać tę pracę, dać głos kobietom. I powiedzieć: aborcja jest normalna" – czytamy w "Wysokich Obcasach".

Najnowszą okładkę ostro skrytykowała Hanna Lis. "Od dawna nie przeczytałam nic głupszego i bardziej pozbawionego empatii (wobec kobiet)" – napisała na portalu społecznościowym. Dziennikarka podkreśliła, że zna kilka kobiet które dokonały aborcji i zarówno przed, jak i po aborcji nie widziała u nich wspomnianych w artykule "różu", "brokatu", ani tym bardziej uśmiechu.

"Może moje znajome nie są tak znakomicie "wyemancypowane", jak panie z okładki, bo decyzja o usunięciu ciąży była dla nich dramatycznie trudna, a psychologiczne następstwa zabiegu ogromnie bolesne. "Idzie nowe" mówią panie i zapowiadają "aborcyjny dream team tour". Pewnie z brokatem, różem i gratis manicurem za każdą radosną skrobankę" – czytamy we wpisie Lis.

Dziennikarka uważa, że takie podejście do tematu jest prezentem dla przeciwników aborcji. "A ja robię zamaszysty face palm i myślę sobie, że fanatyczni zwolennicy całkowitego zakazu aborcji lepszych sojuszników dla swojej sprawy nie mogli sobie wymodlić" – kwituje.



Źródło: Instagram
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...