"Na rynkach spokój". Ekspert: Wniosek o TS dla Glapińskiego bezsensowny

Dodano:
Prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński Źródło: PAP / Paweł Supernak
Europejski Bank Centralny broni prezesa Glapińskiego – przypomina ekonomista Piotr Kuczyński.

Rządząca koalicja zamierza postawić prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Donald Tusk zapowiadał rozprawienie się z szefem NBP jeszcze w czasie kampanii wyborczej. Wstępny wniosek o postawienie prof. Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu zawiera osiem zarzutów.

"Po zapowiedzi postawienia prezesa NBP Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu na rynkach finansowych…nic się nie wydarzyło. I to nie dlatego, że punkt 1 i 6 wniosku jest bezsensowny, a punkt 4 wątpliwy. Wręcz dziwię się twórcom wniosku, że takie punkty do niego wpisali" – komentuje w tekście opublikowanym przez serwis money.pl ekonomista Piotr Kuczyński.

Następnie ekspert wylicza, dlaczego zapowiedź rządu nie wywołała efektu na rynkach. "Rynki od wielu miesięcy wiedziały, że taki wniosek się pojawi, więc miały czas na przygotowanie się i zdyskontowanie takiego obrotu sprawy" – wskazuje Kuczyński. Dodaje, że nie jest wcale pewne, że zbierze się ponad połowa posłów głosujących za wnioskiem przy obecności ponad 50 proc. posłów.

"Nawet jeśli koalicja przegłosuje postawienie prezesa przed Trybunałem Stanu, on najpewniej się nie zawiesi. Wtedy nadal będzie rządził, a rząd nie bardzo będzie mógł coś z tym zrobić" – czytamy. Zdaniem Kuczyńskiego, mimo wieku, prezes NBP wygląda na osobę, która nie odpuści.

Zagrożenia dla polskiej gospodarki

Jakie zagrożenia płyną z ruchów rządu wobec szefa banku centralnego? "Europejski Bank Centralny broni prezesa Glapińskiego (w końcu przecież EBC też skupował obligacje). Wynik: chwilowe zawirowania na rynkach" – zauważa Piotr Kuczyński.

Analityk pisze, że "po przegłosowaniu wniosku, zgodnie z wersją rządową, członkowie RPP z ramienia poprzedniego Senatu nie biorą udziału w obradach RPP, a rząd następnie twierdzi, że głosowania pozostałych są nieobowiązujące dla banków i rządu. Powstaje potworny bałagan, na co reagują rynki finansowe (bardzo negatywnie)".

Ekonomista wskazuje, że NBP może też wytoczyć "działa i zacząć sprzedawać kupione podczas pandemii obligacje. Rentowności długu gwałtownie rosną, złoty się przecenia".

"Należy mieć nadzieję, że ten wniosek miał na celu jedynie wypełnienie jednego z konkretów Platformy Obywatelskiej i ugrzęźnie on w Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej na długie miesiące, a może nawet lata" – podsumowuje Piotr Kuczyński.

Źródło: money.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...