Sąsiad Ukrainy zyskał na sporze Kijowa z Polską. "Dostrzegli szansę na zarobek"
– Wy w tranzycie ukraińskiej produkcji dostrzegliście zagrożenie, a oni szansę na zarobek – powiedziała "DGP" osoba z otoczenia ukraińskiej wicepremier Olhy Stefaniszyny.
Gazeta zwraca uwagę, że Rumunia w szybkim tempie rozbudowuje porty oraz przejścia graniczne. Zdobyła też środki unijne na błyskawiczną budowę autostrady od ukraińskiej granicy do stolicy, Bukaresztu.
Ukraina odkryła zapomnianego sąsiada
"Rosyjska inwazja sprawiła, że Ukraina odkryła zapomnianego sąsiada. Rumunię zaś popchnęła do nieśmiałej jeszcze rywalizacji z Polską. Po zamknięciu czarnomorskich portów 24 lutego 2022 r. na szlakach handlowych przez Polskę i Rumunię oparł się ukraiński eksport oraz import, także pomocy wojskowej" – czytamy.
Według dziennika rumuński port w Konstancy nad Morzem Czarnym stał się hubem pod względem znaczenia porównywalnym z podrzeszowską Jasionką. Do tego trzeba doliczyć Dunaj oraz szlaki lądowe. W drugiej połowie 2022 r. to przez Rumunię przechodziło 50 proc. ukraińskiego zboża zmierzającego na eksport.
Cytowany w artykule ukraiński komentator i politolog Ołeh Saakian powiedział, że ze wszystkich państw NATO to Rumunia jest najbliżej wojny. – Lwów rzadko jest ostrzeliwany, a znajdująca się nieopodal rumuńskiej granicy Odessa to jeden z głównych celów rosyjskich ataków – zaznaczył.
Rumunia chce być najważniejszym partnerem Kijowa. Co na to Polska?
Autor tekstu, Michał Potocki, pisze, że Rumunia chciałaby odgrywać rolę partnera Ukrainy numer jeden w regionie. Dziennikarz zwraca uwagę, że poza sporem zbożowym Polski i Ukrainy na korzyść tej opcji gra istnienie niechętnych wobec Kijowa rządów Słowacji i Węgier.
Z drugiej strony jednak Bukareszt nie chce wzbudzać przesadnych kontrowersji, a Rumuni mają dylemat: rywalizować z Polską o miano najważniejszego państwa Europy Środkowej czy odpuścić w imię dobrych relacji i wspólnoty interesów – podaje "DGP".