Sąd Najwyższy uniewinnił sędziego od zarzutu kradzieży 50 złotych
Sprawa dotyczy Mirosława Topyły, byłego wiceprezesa Sądu Rejonowego w Żyrardowie. Sędzia w marcu zabrał banknot położony na ladę stacji paliw pod Sochaczewem przez starszą kobietę. Kiedy sprawa wyszła na jaw, minister sprawiedliwości zdecydował o odsunięciu sędziego od obowiązków służbowych i zażądał podjęcia wobec niego czynności dyscyplinarnych.
W lipcu ubiegłego roku sąd dyscyplinarny pierwszej instancji w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi ukarał Topyłę usunięciem ze stanu sędziowskiego. SA nie miał wątpliwości, że materiał dowodowy wskazuje, iż sędzia jest winny popełnienia czynu, a jego działanie było zamierzone. Mirosław Topyła twierdził, że sytuacja na stacji benzynowej wynikła z jego "fatalnej pomyłki", a nie chęci kradzieży.
W październiku ub. roku Sąd Najwyższy przychylił się do wniosku obrony i uznał, że wyroku nie można wydać bez uwzględnienia badań stanu emocjonalnego sędziego z chwili zarzuconego mu czynu.