Iran zapowiada odwet, Izrael w gotowości. "Wojny nie będzie"

Dodano:
Bliski Wschód. Mapa Źródło: Pexels
Iran zapowiedział odwet za atak na konsulat w Damaszku. Izrael postawił siły przeciwlotnicze w stan gotowości, ale czy obawia się wojny?

W poniedziałek Izrael przeprowadził atak na konsulat Iranu w syryjskim Damaszku. W ataku zginął dowódca brygady Al-Kuds Reza Zahedi i kilku jego wysokich rangą współpracowników. To on miał być głównym celem nalotu. Brygady Al-Kuds są częścią irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Izrael i Stany Zjednoczone diagnozują, że Iran przygotowuje się do przeprowadzenia odwetu. Odpowiedź zapowiedział prezydent Iranu Ebrahim Raisi. O "nieuchronnej zemście" także powiązany z Teheranem Hezbollah.

Iran grozi

Kazimierz Gajowy, korespondent Radia WNET w stolicy Libanu Bejrucie zwrócił uwagę, że nawet państwa będące w stanie wojny nie powinny atakować placówek dyplomatycznych przeciwnika, a Izrael i Iran, mimo wzajemnej wrogości, nie są w stanie wojny. Przypomnijmy, że Iran nie uznaje Izraela i nie utrzymuje oficjalnych stosunków dyplomatycznych ze Stanami Zjednoczonymi. Stąd po ataku do MSZ wezwał ambasadora Szwajcarii, który reprezentuje w Iranie USA.

Dziennikarz powiedział, że na profilu na X Ajatollaha Ali Chameneiego, czyli głównego przywódcy Iranu, publikowane są w języku hebrajskim otwarte groźby wobec Izraela. – On pisze, że Izrael dostanie odpowiednią zemstę ze strony Iranu i będzie ona tragiczna – przytoczył Gajowy, zwracając uwagę, że zwykle w momentach eskalacji Teheran mówił o interwencji w odpowiednich warunkach i czasie. Teraz mowa jest o bezpośredniej reakcji, która na razie jednak nie nastąpiła. – Chamenei pisze też, że jeśli Izrael opuści Strefę Gazy przegra, a jeżeli nie opuści, to zginie – dodał dziennikarz.

Wojny nie będzie?

– Izrael, skoro zrobił coś takiego, to zdaje sobie sprawę, że może to robić. Tak naprawdę Izrael nie boi się eskalacji, nawet militarnej z Iranem. Dziennikarze libańscy piszą, że Izrael zawsze parł do konfrontacji militarnej z Iranem, na zasadzie ostrzeliwania, bo jeżeli Izrael się czegoś obawia – tak mówią tutejsi fachowcy – to tego, że Iran może posiąść broń atomową, która byłaby ciosem śmiertelnym dla Izraela – powiedział Gajowy.

– Żeby pozbawić Iran takiej możliwości, potrzebna byłaby ciężka wojna. Ale Iran o tym wie. I pomimo tego, że głośno zapowiada interwencję, to też bardziej będzie grał swoją gotowością do ataku, niż rzeczywiście poczyni. Słucham jednych i drugich i mimo tego, że wszędzie czytam i słyszę w różnych językach, że ten konflikt jest prawie nieunikniony, że rozleje się po Bliskim Wschodzie, według mojego skromnego zdania, myślę, że jednak nie dojdzie to otwartej wojny, co byłoby dla nas najlepszym rozwiązaniem. Bo nie ma głupszej rzeczy, niż prowadzenie wojny – powiedział korespondent w Libanie.

Izrael w gotowości

Po uderzeniu w Damaszku, cała izraelska obrona przeciwlotnicza została postawiona w stan najwyższej gotowości. Na pozycje ściągnięto w tym celu rezerwistów. Jednocześnie wojsko, analitycy i prasa rozważają, co może zrobić Iran.

Wojciech Szewko, z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas powiedział, że nie ma dokładnych danych na temat potencjału rakietowego Iranu i Hezbollahu. Według danych z października 2023 r. zajmujące się tą kwestią think tanki oszacowały dysponuje ok. 150 tysiącami rakiet (40 tys. krótki zasięg, 80 tys. średni i długi zasięg, 30 tys. daleki zasięg). Izrael szacował wcześniej, że potencjał Hezbollachu może sięgać nawet 200 tys. rakiet. – Wszystko zależy od tego, ile rakiet zostanie wystrzelonych. Powstaje pytanie, czy Żelazna Kopuła da sobie z tym radę – powiedział ekspert ds. stosunków międzynarodowych.

Źródło: DoRzeczy.pl / Radio WNET / Reuters / Jerusalem Post / "Szewko czyli na Wschód od Bliskiego Wschodu"
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...