Jan Olszewski: Bandera nie miał nic wspólnego ze zbrodnią wołyńską
Odnosząc się do swojej wcześniejszej krytyki nowelizacji ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej Jan Olszewski ocenia, że wątek relacji polsko-żydowskich jest zbyt ważny, aby mieszać go z innymi sprawami - takimi jak np. ukraiński nacjonalizm. – Łączenie tych dwóch tematów jest rzeczą co najmniej dziwaczną. A wrzucenie tego do jednej ustawy ma charakter czegoś pomiędzy obsesją a dywersją. Może to mocne słowa, ale tak to wygląda. Bo trudno znaleźć jakieś inne uzasadnienie – mówi były premier w wywiadzie dla "Super Expressu".
Dopytywany o ludobójstwo na Wołyniu oraz postać Stepana Bandery, były premier wskazuje, że istnieje właściwie tylko jedna zbrodnia Bandery przeciwko państwu polskiemu i jest to zamach na polskiego ministra spraw wewnętrznych pułkownika Bronisława Pierackiego. – I rzecz znamienna – w procesie winnych, między innymi Banderę, skazano na kary śmierci. Ale żadnego wyroku nie wykonano. Stało się tak, pomimo że minister Pieracki był jednym z najbliższych współpracowników Józefa Piłsudskiego. A decyzja o niewykonywaniu wyroku śmierci musiała zapaść za wiedzą, a najpewniej na podstawie decyzji samego Marszałka. I stało się bardzo dobrze. Bo Bandera odegrał potem niezwykle ważną rolę w historii walki Ukraińców o niepodległość – przekonuje.
Na uwagę dziennikarze, że postać Bandery jest dla Polaków nie do zaakceptowania ze względu na Wołyń, Jan Olszewski podkreśla: "Niewątpliwie jest dla Polaków postacią mało sympatyczną, jego wypowiedzi na temat Polski były bardzo nieprzychylne. Ale chciałbym bardzo mocno podkreślić i dać pod rozwagę – ten człowiek nie miał ze zbrodnią wołyńską nic wspólnego". Były premier wyraża pogląd, że gdyby Bandera uwięziony przez Niemców mógł podejmować decyzję, do zbrodni wołyńskiej by nie doszło. – Po prostu był politykiem myślącym, miał wielki zmysł polityczny i zdawał sobie sprawę z tego, że po Stalingradzie i klęsce Niemców wynik wojny jest już w zasadzie przesądzony, a akt ludobójstwa wobec ludności polskiej mógł służyć tylko jednej stronie – stronie sowieckiej. A na pewno bardzo szkodził sprawie zarówno polskiej, jak i ukraińskiej. I tylko ta trzecia strona może się z tego cieszyć. Bandera by to zrozumiał – tłumaczy.
Pytany o odpowiedzialność za dokonane na Polakach ludobójstwo Olszewski wskazuje na Romana Szuchewycza, jednak i tu ma pewne wątpliwości. – Potrzeba tu bardzo pogłębionych badań. Także w kwestii roli sowieckiej w wywołaniu tej zbrodni – dodaje.