Pomnik Przemysława Gosiewskiego przejdzie gruntowny remont. "To nie mój syn. Bardziej podobny do Jerzego Waszyngtona"
Pomnik przedstawiający Przemysława Gosiewskiego siedzącego na ławce odsłonięto we wrześniu ubiegłego roku. Jak się jednak okazuje, artysta który go wykonał wciąż nie otrzymał za niego wynagrodzenia. Powód? Monument wciąż nie spełnia oczekiwań rodziny. W rozmowie z Wirtualną Polską Jadwiga Gosiewska przyznała, że pomnik od początku wszyscy krytykowali. – To nie mój syn. Smutno na to patrzeć. Bardziej podobny do Jerzego Waszyngtona. Chce zmian – oświadczyła.
Rzeźbiarz przyznaje, że rodzina od początku nie była zadowolona z efektu i domagała się poprawek. – Na życzenie rodziny mam wymienić głowę i dokonać kilku drobniejszych zmian. Spisaliśmy specjalny protokół. Model był trudny, bo matka znała najlepiej tego człowieka i ma najwięcej uwag. Ciężko jej wytłumaczyć pewne rzeczy. Potraktowałem to autorsko, miałem swoją wizję. Nie spodobała się – przyznał.
Twórca pomnika tłumaczył, że sam nie był zadowolony z efektu swojej pracy. – Ale wszystko przez ciągłe poprawki – podkreślił. – Najpierw rzeźba miała być odlana w brązie. Jednak komitet zebrał trzy razy mniej pieniędzy, niż było potrzebne. Musiałem wiec zmienić technikę na odlew w żeliwie. W czasie projektowania zgłaszano wiele poprawek. Liczba korekt na pewno miała wpływ na wynik końcowy, nie mogłem wykonać lepszych odlewów, mówiono mi, że zbliża się termin oddania pomnika i mam kończyć – mówił autor rzeźby.
Artysta poinformował, że wynagrodzenia za pomnik nie otrzymał; że pokryte zostały jedynie koszty technicznego przygotowania rzeźby. Jak dodał, przez liczne poprawki na pewno więcej straci niż zarobi.