Ślimacze tempo prac Sejmu. Senat nie ma czego procedować
W ciągu pięciu miesięcy pracy, Sejm X kadencji uchwalił tylko 19 ustaw, które były drobną nowelizacją – podaje "Rzeczpospolita", która przeanalizowała sejmowe statystyki.
W tym roku wniesiono zaledwie 40 projektów ustaw, którym nadano numer druku, tylko o sześć więcej niż w ciągu półtora miesiąca ubiegłego roku. W sumie 78 projektom nadano numer druku. Najwięcej złożyła grupa posłów – 36, 29 – Rada Ministrów, 10 – obywatele i po jednym projekcie – komisje sejmowe, Senat i prezydent RP. W poprzedniej kadencji, a dokładniej w całym 2022 r., uchwalono 191 ustaw; w 2021 r. – 189 ustaw; w sumie w całej IX kadencji – aż 662 ustawy.
W tym roku (dane do 8 kwietnia) odbyło się zaledwie siedem posiedzeń, co daje 15 dni obrad. Jak było w poprzedniej kadencji Sejmu? Zwołano 81 posiedzeń Sejmu (195 dni obrad), najwięcej w 2022 r. – 24 – wylicza "Rz".
Lepiej wolniej?
– Wiemy, że nowy rząd przyblokował inicjatywy posłów i senatorów, by odreagować to, co robił PiS. Są oczywiście jakieś pojedyncze projekty poselskie, ale one nie wyjdą z Sejmu. Sejm ma igrzyska, zajmuje się komisjami śledczymi, ale nie ma merytorycznej pracy. Czy takie prace toczą się w ministerstwach? Nie wiemy – komentuje senator koła Niezależni i Samorządni Zygmunt Frankiewicz.
W tym roku, od stycznia do kwietnia, odbyły się 254 posiedzenia komisji stałych – jest ich 29; w ciągu półtora miesiąca na początku kadencji X (19 listopad 31 grudnia 2023 r.) odbyło się ich 139.
– Sejm jest po to, by uchwalać ustawy. Jestem posłem i mogę powiedzieć, że jeszcze nigdy nie mieliśmy tak mało pracy, jak w tej kadencji – mówi poseł PiS Kazimierz Smoliński. Wskazuje, że dobitnym przykładem jest Senat. – Senat nie ma nad czym pracować, bo z Sejmu wychodzi niewiele ustaw – zaznacza polityk.