Lisicki i Kubiak kontra prezydent Sopotu. "To jest próba blokowania swobody wypowiedzi"
Zgodnie z wyrokiem z 30 stycznia, sąd nakaz red. nacz. "Do Rzeczy" Pawłowi Lisickiemu oraz dziennikarzowi Piotrowi Kubiakowi wpłatę blisko 200 tysięcy zadośćuczynienia za naruszenie w publikacji dóbr osobistych prezydenta Sopotu oraz przeprosiny. Sprawa dotyczy artykułów, które ukazały się w dzienniku "Rzeczpospolita".
Próba blokowania swobody wypowiedzi
Jak komentował dzisiaj na konferencji fundacji "Lex Nostra" Kornel Morawiecki (Wolni i Solidarni), wyrok sądu w Gdańsku "to próba blokowania swobody wypowiedzi (...) spraw, które są konstytucyjnie gwarantowane wszystkim obywatelom Polski, a szczególnie dziennikarzom". Morawiecki dodał, że jest to utrudnianie wykonywania obowiązku jakim jest dbanie przez dziennikarzy o rzetelność polityków.
Morawiecki podkreślił też, że ze względu na zajmowane stanowisko, Jacek Karnowski powinien wyjątkowo dbać o swoją reputację i wyjaśniać wszelkie wątpliwości związane ze swoją pracą. – Jeżeli były obiekcje, które w stosunku do niego mieli postronni ludzie, to obowiązkiem dziennikarzy było te obiekcje przekazać opinii publicznej. Panowie to zrobili i za to zostali ukarani – tłumaczył poseł, dodając, że wyrok ten uważa za "oburzający i niszczący polską demokrację".
Jakie prawa ma dziennikarz
Do wyroku odniósł się też Paweł Lisicki, który określił go jako "skandaliczny z kilku powodów". Jak tłumaczył dziennikarz, przede wszystkim on i Piotr Kubiak zostali skazani jako osoby fizyczne i muszą zapłacić za swoją działalność dziennikarską. Lisicki tłumaczył jednocześnie, że ani on, ani Piotr Kubiak "nie odnosili żadnych prywatnych korzyści z faktu ukazywania się" serii artykułów dotyczących tzw. afery sopockiej.
Dziennikarz podkreślił też, że "w przeciwieństwie do innych rozstrzygnięć, kiedy trzeba udowodnić odpowiedzialność osoby redagującej za konkretny kształt artykułu, w tym przypadku przypisano mi, jako redaktorowi naczelnemu, odpowiedzialność za ciąg tekstów, nie wskazując dokładnie, w którym konkretnie momencie nastąpiło naruszenie prawa".
Lisicki dodał również, że zgodnie z uzasadnieniem wyroku sądu, "warunkiem, który stoi przed dziennikarzem jest udowodnienie prawdziwości faktów", co prowadzi to uniemożliwienia dziennikarzom prowadzenia jakiejkolwiek działalności śledczej.
Dwaj dziennikarze, skazani przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku, planują zgłosić tę sprawę do Rzecznika Praw Obywatelskich. Obecnie czekają na uzasadnienie wyroku sądu, aby podjąć dalsze kroki prawne.