Czarnek: Nie było żadnych dantejskich scen
– Byłem w środę u prezesa PiS, nie było tam dantejskich scen. Ja z ręką na sercu mówię i mi też nikt nie mówił, by jakieś dantejskie sceny były w naszej siedzibie – mówił w Radiu Zet poseł Przemysław Czarnek, pytany o doniesienia medialne dot. układania list do Parlamentu Europejskiego.
W środę odbyło się posiedzenie klubu PiS. Jarosław Kaczyński miał poinformować parlamentarzystów swojego ugrupowania, że każdy z nich może zostać lada dzień poproszony o start w wyborach do Parlamentu Europejskiego jako wzmocnienie list. Odmowa nie wchodzi w grę i "każda zostanie zapamiętana".
To właśnie w kuluarach tego spotkania miały mieć miejsce rozgrywki dotyczące kandydatury Kurskiego. Z wcześniejszych ustaleń Interii wynikało, że były prezes TVP zabiegał o start z okręgu obejmującego województwa podlaskie i warmińsko-mazurskie. Przeciwko takiemu scenariuszowi miał jednak wystąpić obecny europoseł PiS Karol Karski, który zdobył mandat właśnie z tego okręgu.
"Awantura na naradzie w siedzibie PiS i zamiana miejsc! Jacek Kurski na »dwójkę« w mazowieckim, Maciej Wąsik na »jedynkę« na Podlasiu. Rękę przyłożył do tego Marek Suski" – przekazała na platformie X dziennikarka "Faktów" TVN Arleta Zalewska. "Jedynką" Prawa i Sprawiedliwości na Mazowszu ma być eurodeputowany Adam Bielan.
Czarnek nie idzie do PE
Były minister edukacji wskazał: – Oddałem się w ręce prezesa PiS i razem uzgodniliśmy, że ja nie będę kandydować do PE.
– Ja jestem szefem zarządu wojewódzkiego PiS i zarząd podjął taką decyzję, by rekomendować kandydaturę Mariusza Kamińskiego z pierwszego miejsca w Lubelskiem – powiedział Czarnek pytano start byłego szefa MSWiA.
Jednocześnie Przemysław Czarnek krytykuje listy PO. – Jak po 5 miesiącach w koalicji 13 grudnia jest rekonstrukcja, która jest gigantyczna i niespodziewana, to co się dzieje z tym rządem. Tam się trzęsie – stwierdził.