Von der Leyen przyznała się do błędu. "Powinniśmy byli lepiej słuchać"

Dodano:
Ursula von der Leyen, przewodnicząca Komisji Europejskiej Źródło: Wikimedia Commons
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula Von der Leyen stwierdziła, że UE powinna była bardziej słuchać tego, co mówią kraje Europy Środkowej w sprawie Rosji.

– Sądzę, że powinniśmy słuchać więcej i dokładniej tego, co mówią kraje Europy Środkowej i państwa bałtyckie, które przystąpiły do Unii Europejskiej. Są to państwa, które mają duże doświadczenie z sąsiedztwem Rosji – powiedziała w środę Ursula von der Leyen.

Jej zdaniem "zdecydowane działania, które zostały podjęte przez kraje Europy Środkowej i państwa bałtyckie dla wsparcia Ukrainy w walce przeciwko agresji rosyjskiej, miały znaczenie absolutnie podstawowe".

– Dlatego właśnie dzisiaj możemy być dumni i zadowoleni z tego, że mamy tak mocną Europę, która może dać tak silną odpowiedź Rosji – przekonywała przewodnicząca Komisji Europejskiej.

Atak Rosji na Ukrainę. UE odpowiada sankcjami

W ciągu dwóch lat od rosyjskiej inwazji na Ukrainę z lutego 2022 r. Unia Europejska nałożyła na Rosję bezprecedensowe sankcje w 13 pakietach, spośród których ostatni przyjęła w lutym 2022 r. Ich celem jest zmniejszenie zdolności Rosji do prowadzenia i finansowania wojny, osłabienie jej bazy gospodarczej oraz obciążenie rosyjskich elit kosztami gospodarczymi i politycznymi.

Polski Instytut Spraw Międzynarodowych odnotowuje, że sankcje UE wpływają negatywnie na gospodarkę Rosji, choć jej władze częściowo je obchodzą. "By zwiększyć skalę ich oddziaływania, wskazane byłoby obniżenie pułapu cenowego dla rosyjskiej ropy i produktów ropopochodnych oraz domknięcie unijnych restrykcji w energetyce, m.in. przyjęcie embarga na LNG" – czytamy.

"Warunkiem skutecznego działania sankcji UE pozostaje usprawnienie sposobu ich przyjmowania i realizacji przez państwa członkowskie. UE mogłaby wprowadzić głosowanie kwalifikowaną większością w polityce sankcyjnej i rozszerzyć uprawnienia Komisji Europejskiej o udzielanie zwolnień od restrykcji oraz Prokuratury Europejskiej o ściganie ich naruszeń" – podkreśla PISM.

Dla Rosji wojna to "specjalna operacja wojskowa"

Rosja nie nazywa swoich działań przeciwko Ukrainie wojną, lecz "specjalną operacją wojskową" i domaga się od Kijowa "demilitaryzacji i denazyfikacji" kraju, a także uznania zaanektowanego w 2014 r. Krymu za rosyjski.

Po nieudanej próbie zdobycia Kijowa na początku wojny, siły rosyjskie skoncentrowały się na przejęciu pełnej kontroli nad obwodami ługańskim i donieckim, które razem tworzą region nazywany Donbasem. Jego część była już kontrolowana przez wspieranych przez Moskwę separatystów, zanim rosyjski prezydent Władimir Putin rozkazał swoim oddziałom zaatakować całą Ukrainę.

Źródło: DoRzeczy.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...