Wysłanie wojsk na Ukrainę. Miedwiediew grozi atakiem atomowym na stolice trzech państw
"Wysłanie żołnierzy na Ukrainę będzie wiązało się z bezpośrednim przystąpieniem ich krajów do wojny, na co będziemy musieli odpowiedzieć. Niestety nie na terytorium Ukrainy" – napisał Miedwiediew na Telegramie, zapowiadając "globalną katastrofę".
Ostrzegł, że zachodnie elity nie będą miały drogi ucieczki przed reakcją Rosji na Kapitolu, Pałacu Elizejskim i Downing Street. "Kennedy i Chruszczow byli w stanie to zrozumieć ponad 60 lat temu. Ale obecni infantylni kretyni, którzy przejęli władzę na Zachodzie, po prostu nie chcą tego zrozumieć" – stwierdził były prezydent Rosji.
Rosja przećwiczy użycie broni atomowej. Putin wydał rozkaz
Wcześniej rosyjskie Ministerstwo Obrony zapowiedziało rozpoczęcie "w najbliższej przyszłości" manewrów, w ramach których ćwiczone będzie użycie niestrategicznej broni nuklearnej. Wezmą w nich udział formacje rakietowe Południowego Okręgu Wojskowego, siły lotnicze i morskie.
Według informacji napływających z Moskwy ćwiczenia z użycia broni jądrowej są także odpowiedzią na "prowokacyjne wypowiedzi i groźby poszczególnych zachodnich przywódców", dotyczące m.in. możliwości wysłania wojsk na Ukrainę.
Francja wysłała żołnierzy na Ukrainę? Dotarli na front przez Polskę?
Stephen Bryen, zastępca podsekretarza stanu w Pentagonie za prezydentury Ronalda Reagana, napisał w artykule dla portalu Asia Times, że Francja wysłała do Słowiańska na wschodzie Ukrainy około 100 żołnierzy Legii Cudzoziemskiej, którzy służą w ukraińskich jednostkach artyleryjskich i rozpoznania. Według niego wojskowi nie mogli dostać się na front inaczej niż przez Polskę.
Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że doniesienia w tej sprawie wymagają weryfikacji. – Z pewnością nasze wojsko i inne służby specjalne sprawdzają te informacje – oświadczył.
Według niego "w ostatnim czasie byliśmy świadkami nowej, bezprecedensowej rundy napięć zainicjowanej przez prezydenta Francji i brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych". – To była bardzo niebezpieczna retoryka – ocenił Pieskow.