CPK. Lasek: Nikt nie mówi o kasowaniu projektu
Kwestia powstania bądź zaniechania projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) jest jednym z głównych tematów politycznych w kraju.
– Nikt nie mówi o kasowaniu projektu, ale o jego urealnianiu – powiedział pełnomocnik Maciej Lasek w radiowej "Jedynce". Pełnomocnik zapewniał, że prace nad CPK nie zostały wstrzymane. Powiedział też, że w Unii Europejskiej koszty inwestycji infrastrukturalnych przekraczają zakładany budżet średnio o 40 proc.
Lasek o CPK
Lasek powiedział, że ostateczne koszty budowy portu mogą okazać się większe, niż na początku zakładano. Podał przykład przekopu przez Mierzeję Wiślaną, który "miał kosztować 800 mln złotych, a ostatecznie jego koszt osiągnął 2,1 mld i jeszcze trzeba sto kilkadziesiąt milionów wydać, żeby statki mogły zawijać do portu w Elblągu".
W jego opinii wiele osób zapomina, że projekt CPK obejmuje nie tylko lotnisko, ale także dużą sieć komunikacyjną, w tym kolejową. Jak wskazał, koszty budowy linii dużych prędkości, i to tylko pierwszego odcinka, tzw. "Y" – łączącego Warszawę z Wrocławiem i Poznaniem szacowane są na 155 mld złotych.
Lasek kontynuował, że specjaliści w dziedzinie transportu kolejowego oceniają, że na planowanych tzw. szprychach, czyli liniach dużych prędkości zbiegających się w CPK, liczba przewożonych pasażerów będzie zbyt mała, by miały one sens ekonomiczny. Zdaniem pełnomocnika rządu niektóre szacunki przewidują, że pociągi będę obłożone tylko w 15 proc. "Tymczasem francuskie koleje dużych prędkości pokazują, że obłożenie powinno wynosić co najmniej 50, a nawet 70 proc." – mówił polityk.
Jego zdaniem jest małe prawdopodobieństwo uruchomienia Centralnego Portu Komunikacyjnego w 2028 roku. Lasek uważa, że bardziej realny jest 2032 rok. – To mówią doradcy, którzy dla tego lotniska pracowali – powiedział.