Koniec używania koni na Morskim Oku? Minister klimatu: Nie ma zgody
W sobotę w mediach społecznościowych pojawiły się nagrania, na których widać leżącego na asfalcie konia, jednego z dwóch, ciągnących wóz z turystami na trasie do Morskiego Oka. Uderzony przez woźnicę w pysk koń w końcu podnosi się, jednak do podobnych sytuacji dochodzi na tej trasie od dawna.
Na nagranie zareagował resort klimatu i środowiska. "Dobrostan zwierząt to kompetencja Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ale w poniedziałek przedstawiciele Ministerstwa Klimatu i Środowiska będą pracować z Tatrzańskim Parkiem Narodowym, bo taki scenariusz jak z tego filmu, to nie jest odosobniony przypadek" – czytamy w komunikacie opublikowanym w serwisie X. "W najbliższym czasie przekażemy opinii publicznej raport z wnioskami w tej sprawie" – dodano.
Hennig-Kloska zapowiada interwencję
W poniedziałek głos w sprawie, podczas konferencji prasowej, zabrała minister Paulina Hennig-Kloska. – Osobiście udam się do Tatrzańskiego Parku Narodowego, by we współpracy z lokalną społecznością, samorządem i organizacjami pozarządowymi, które dziś są w sporze z organizatorami przewozów konnych, znaleźć rozwiązania będące w zgodzie z wolą społeczną. Nie mam bowiem wątpliwości, że nie ma dziś zgody na wykorzystywanie zwierząt – wskazała.
– Zarząd powiatu tatrzańskiego ukonstytuuje się w najbliższych dniach, wówczas usiądziemy do rozmów. Chcę wykorzystać dobrą wolę stron, dostępne technologie i społeczne oczekiwania, aby znaleźć kompromisowe rozwiązanie dla problemu – powiedziała minister klimatu.
Polityk Polski 2050 dodała, że odbyła rozmowę z dyrektorem TPN. – Po rozmowie nie mam najmniejszych wątpliwości, że rozwój turystyki w Tatrach można pogodzić z dobrostanem zwierząt. Aby mieć partnerów do dalszych rozmów dotyczących trasy do Morskiego Oka, musimy poczekać na wybór nowego starosty w tamtejszym regionie. Dotychczas wszelkie próby rozwiązania problemu nie udawały się, ponieważ władze powiatu blokowały proponowane rozwiązania – zapewniła szefowa MKiŚ.