Sędzia Tuleya o sprawie Szmydta. "Brzmi to dosyć sensacyjnie, ale prawdopodobnie"
Tomasz Szmydt, sędzia II Wydziału Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie, poprosił władze Białorusi o "opiekę i ochronę". W poniedziałek na konferencji prasowej w Mińsku przekonywał, że musiał opuścić Polskę, ponieważ nie zgadza się z działaniami władz w Warszawie.
Szmydt opublikował na swoim profilu w serwisie X pismo skierowane do prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego i do wiadomości prezydenta RP oraz Krajowej Rady Sądownictwa w sprawie zrzeczenia się funkcji sędziego. Napisał, że to wyraz "protestu przeciwko niesprawiedliwej i krzywdzącej polityce prowadzonej przez władze Rzeczypospolitej Polskiej wobec Republiki Białorusi i Federacji Rosyjskiej".
Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo z paragrafu o szpiegostwo, a Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego kontrolę, do jakich ściśle tajnych informacji Szmydt miał dostęp jako sędzia.
Szmydt uciekł na Białoruś. Tuleya mówi o "zdrajcach Polski"
– Zawsze miałem wątpliwości, czy ci skruszeni z afery hejterskiej są skruszeni w sposób szczery. Natomiast przypadek pana Szmydta pokazuje, że osoby skupione w grupie "Kasta" były zdrajcami Polski – powiedział w TVN24 sędzia Igor Tuleya, przeciwnik zmian w wymiarze sprawiedliwości autorstwa PiS.
Latem 2019 r. Onet ujawnił, że na komunikatorze WhatsApp działała skupiona wokół byłego wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka (on temu zaprzecza) zamknięta grupa o nazwie "Kasta", która wymieniała się pomysłami na oczernianie sędziów sprzeciwiających się zmianom wprowadzanym przez PiS w sądach.
"Niszczenie trzeciej władzy to rosyjski scenariusz"
Tuleya stwierdził, że "to, co przez osiem lat się działo, ten atak na sędziów broniących praworządności, na obywateli, to była realizacja jakiegoś rosyjskiego scenariusza". – Tak to wygląda, że to był scenariusz pisany cyrylicą. Dokładnie nie wiem, od kiedy istniała grupa "Kasta". Od dobrych paru lat niszczenie praworządności, niszczenie trzeciej władzy, to jest scenariusz rosyjski – dodał.
Dopytywany, czy uważa za prawdopodobne, że Szmydt mógł wyrazić "skruszenie na pokaz" i w momencie, gdy po zmianie władzy prokuratura mogła zacząć się nim interesować, uznał azyl na Białorusi jako "sposób na przetrwanie", Tuleya ocenił, że "może brzmi to dosyć sensacyjnie, (...) ale dosyć prawdopodobnie".
Jego zdaniem "osoby skupione wokół poprzedniej ekipy raczej spokoju nie będą szukały w krajach starej Europy, a jeśli już, to za wschodnią polską granicą". Jak dodał, wiedza, do której Szmydt miał dostęp jako sędzia, może być "kluczowa z punktu widzenia państwa polskiego". – Każdy sędzia ma dostęp do takich informacji, które dla rozmaitych służb mogą być cenne – powiedział Tuleya.