"Rewolucja została sprzedana". Tuleya zawiedziony rządem Tuska
Przez Senat przeszła nowelizacja ustawy o KRS. Izba jednomyślnie poparła poprawkę, która umożliwi kandydowanie do Rady wszystkim sędziom, niezależnie od tego, czy byli w KRS przed zmianą w 2017 r., czy po tej zmianie. Teraz na zmianę musi się jeszcze zgodzić Sejm. Poprawka nie podoba się środowisku sędziów, którzy domagają się całkowitego wykluczenia tzw. neo-sędziów.
Według Igora Tulei oznacza to zdradę ideałów praworządności. Sędzia stwierdził na antenie radiowej Trójki, że proponowane przez Senat zmiany to zbyt duże ustępstwo. – Tak jak 15 października bałem się, że nasza wyśniona rewolucja zamieni się w taką prześnioną rewolucję, to teraz mam takie poczucie, że zakończenie tej historii jest bardzo banalne, że ta rewolucja została sprzedana – powiedział Igor Tuleya.
Tuleya: Pokazanie gestu Lichockiej
– Te poprawki pojawiły się w czasie prac w Senacie. Uważam, że jest to skandal. Wszyscy politycy potępiają Tomasza Szmydta, natomiast pamiętajmy, że on pełnił ważną funkcję w neo-KRS. Zatem jest to całkowicie niezrozumiałe. Klasa polityczna z jednej strony słusznie wiesza psy na białoruskim agencie, a z drugiej strony firmuje neosędziów, którzy przechodzili przez neo-KRS. Zrównuje się ich z sędzią Żurkiem, Gąciarkiem i Juszczyszynem – dodał.
Jego zdaniem "wszelkie ustępstwa i polityczne kupczenie zasadami, o których mówiono przez osiem lat, jest słabe". – To jest nie tylko naplucie w twarz Żurkowi, Juszczyszynowi, ale też innym sędziom zaangażowanym w obronie praworządności – stwierdził.
Zaznaczył, że on również czuje, iż "plują mu w twarz tymi przepisami". – To jest przede wszystkim pokazanie gestu Lichockiej obywatelom, którzy przez osiem lat stali pod sądami. Pomysły Iustitii nie wzięły się z kosmosu. Wynikały one z rozmów z obywatelami – podsumował Igor Tuleya.