Szmydt dziękuje Łukaszence. "Mądry polityk, człowiek dobrego serca"
Prokuratura Krajowa wydała postanowienie o przedstawieniu Tomaszowi Szmydtowi zarzutów szpiegostwa. Grozi mu nawet dożywotnie więzienie. O decyzji Prokuratury Krajowej ws. Tomasza Szmydta informuje Wirtualna Polska, powołując się na rzeczniczkę prokuratora generalnego Annę Adamiak. – Prokuratura Krajowa wydała postanowienie o przedstawieniu zarzutów Tomaszowi Szmydtowi z art. 130 Kodeksu karnego par 1. i par 5. Zarzuty dotyczą szpiegostwa – przekazała. Z kolei w czwartek sędzia został pozbawiony immunitetu.
Tymczasem Szmydt jest niezwykle aktywny w mediach społecznościowych. Na bieżąco komentuje to, co w jego sprawie dzieje się w Polsce. Podziękował białoruskiemu dyktatorowi. – Z mojej strony chciałem bardzo podziękować panu prezydentowi Alaksandrowi Łukaszence za to, że zadbał o moją ochronę. W Białorusi i tak czuję się bezpiecznie, ale wiem do czego zdolne są polskie specsłużby. Zawsze miałem świadomość, że prezydent Łukaszenka jest mądrym człowiekiem, mądrym politykiem, mądrym prezydentem. Teraz wiem, że jest również człowiekiem dobrego serca – stwierdził.
Łukaszenka przerwał milczenie ws. Szmydta
Wcześniej Alaksandr Łukaszenka poinformował, że wydał policji polecenie objęcia ochroną byłego już polskiego sędziego Tomasza Szmydta, który zbiegł z Polski.
Łukaszenka odniósł się do sprawy proszącego o azyl polskiego obywatela po czwartkowych uroczystościach z okazji Dnia Zwycięstwa. Stwierdził tam, że ucieczka urzędników z Polski to "tendencja". – Ale nie to, jak niektórzy z nich mówią, że my i Rosjanie werbujemy takich ludzi, że to nasi agenci, nasi pracownicy. Kompletna bzdura. Widziałem tego człowieka tylko na konferencji prasowej. To zupełnie normalna osoba – przekonywał w rozmowie z agencją BełTa.
Białoruski dyktator zapewniał, że o sytuacji Tomasza Szmydta dowiedział się dzień wcześniej od KGB. Jak poinformował, w pierwszej kolejności nakazał służbom sprawdzić jego historię.
– To zupełnie normalny, patriotyczny Polak – powiedział Łukaszenka, dodając że nikt nie powiedział o nim nic złego.