Sędzia grzmi w "Wyborczej": W Senacie oswojono bezprawie
W minionym tygodniu przez Senat przeszła nowelizacja ustawy o KRS. Izba jednomyślnie poparła poprawkę, która umożliwi kandydowanie do Rady wszystkim sędziom, niezależnie od tego, czy byli w KRS przed zmianą w 2017 r., czy po tej zmianie. Teraz na zmianę musi się jeszcze zgodzić Sejm. Poprawka nie podoba się środowisku sędziów, którzy domagają się całkowitego wykluczenia tzw. neo-sędziów.
"Jak głęboko wsiąknął w tkankę praworządności bakcyl bezprawia, najdobitniej pokazało czwartkowe głosowanie w Senacie nad poprawkami do nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa" – pisze na portalu "Gazety Wyborczej" sędzia Piotr Mgłosiek.
"Izba refleksji, jak kiedyś mówiło się o wyższej izbie parlamentu, spośród wielu poprawek do ustawy o KRS, przyjęła również taką, która efektywną reformę wymiaru sprawiedliwości, stawia pod znakiem zapytania już na starcie" – zarzuca. Dodaje: "Senat wbrew kurtuazyjnemu określeniu nie wykazał się konieczną refleksją".
Zarzuty pod adresem Senatu
Wrocławski sędzia przekonuje, że "wątpliwości co do legalności obecnego składu sędziowskiej części neo-KRS dotyczyły dwóch kwestii". "Po pierwsze faktu, że wyboru do niej dokonali wyłącznie politycy partii wówczas rządzącej, po wtóre tego, iż niemal wszyscy sędziowie wybrani przez polityków, bardzo szybko stali się beneficjentami „dobrej zmiany" w sądownictwie, awansując samych siebie do sądów wyższej instancji i uzyskując tym samym wątpliwy prawnie status neosędziów. A teraz... Senat być może zapewnił im reelekcje" – ocenia.
Dalej Mgłosiek krytykuje prezydenta. "Teza, że prezydent nie podpisałby ustawy blokującej neosędziom akces do KRS, jest nie do zaakceptowania. To, że prezydent infekowanie systemu wymiaru sprawiedliwości bakcylem neonizmu uważa za swoje dziedzictwo i osiągnięcie, nie może w żaden sposób determinować działań zmierzających do przywrócenia praworządności. Zresztą postawa prezydenta, z oczywistych względów, będzie się liczyła jeszcze tylko przez rok" – przekonuje sędzia.