Ideologiczny manifest na Eurowizji. "Queery nadchodzą"
Za nami finał 68. edycji Eurowizji w Malmo. Konkurs wygrał reprezentant Szwajcarii Nemo, który określa się jako osoba niebinarna. Najwięcej kontrowersji wzbudził jednak występ Bambie Thug, a właściwie Bambie Ray Robinson z Irlandii, również deklarującej się jako osoba niebinarna, do której powinno się zwracać w rodzaju nijakim.
Utwór, który zaprezentowała 31-latka – "Doomsday Blue" – wywołał skandal jeszcze na poziomie krajowych eliminacji. W rytmach alternatywnego rocka i avant-popu śpiewa o rozstaniu w bardzo mroczny sposób. Na zakończenie numeru krzyczy "Avada Kedavra" (zaklęcie uśmiercające z książek "Harry Potter"). Największą uwagę przykuwa jednak oprawa utworu. Bambie Thug pojawiła się w upiornym stroju z rogami, przypominającym demona. Otoczona kręgiem ze świec, obrysowała pentagram, na którym wyginała się podczas występu. Towarzyszył jej, równie mrocznie ucharakteryzowany tancerz. Wszystko odbywało się przy wielkim entuzjazmie publiczności.
Ideologiczny manifest
W wielkim finale Irlandia zajęła szóste miejsce. Po zakończeniu koncertu, z dziennikarzami rozmawiała wokalista, która wygłosiła emocjonalny manifest. Nawiązała w nim do afery, jaka rozpętała się wokół Izraela, a także do udziału w konkursie sporej grupy uczestników ze środowiska LGBT.
– Jestem tak dumna ze zwycięstwa Nemo. Jestem dumna, że my wszyscy jesteśmy w najlepszej dziesiątce, my, którzy za kulisami walczyliśmy o to gó**o. Było tak ciężko i było tak okropnie. Jestem z nas taka dumna – krzyczała, odnosząc się do tego, że Izrael zajął wyższe niż Irlandia, piąte, miejsce.
– I chcę tylko powiedzieć: my jesteśmy tym, czym jest Eurowizja. EBU (Europejska Unia Nadawców – przyp. red.) nie jest Eurowizją. Jeb*ć EBU. Już mnie to nie obchodzi. Jeb*ć ich. To, co sprawia, że to ma sens, to uczestnicy, wspólnota, miłość i siła, wsparcie, to robi różnicę – stwierdziła.
– Świat przemówił. Queery nadchodzą. Pierd***ne zwycięstwo dla niebinarnych – podsumowała.