"Punkt zwrotny w historii UE". Rozczarowujące dane niepokoją ekspertów
Rok 2024 może być punktem zwrotnym w historii Unii Europejskiej. Według prognoz ONZ, 448-milionowa populacja ludzi zaczęła się zmniejszać. Oczekuje się, że w najbliższych latach będzie się ona nadal kurczyć w niespotykany dotąd sposób. O sprawie pisze "Financial Times”.
Niepokojące dane
W 2022 r. populacja UE wzrosła po przejściowym dwuletnim spadku, który był spowodowany pandemią COVID-19. Ułatwił to napływ uchodźców z Ukrainy. W zeszłym roku Eurostat przewidywał, że w 2026 r. liczba ludności UE osiągnie szczyt i wyniesie 453 miliony osób. Dane za 2023 r. okazały się jednak niższe od oczekiwanych, ponieważ wskaźnik urodzeń w UE spadł do poziomu, którego Eurostat nie przewidywał przez kolejne dwie dekady.
"Staje się jasne, że długo oczekiwana zmiana demograficzna w UE nadejdzie szybciej, niż przewidywało wielu ekspertów. Chociaż imigracja w ciągu ostatnich kilku dziesięcioleci pomogła w utrzymaniu liczebności populacji, a zwiększone uczestnictwo imigrantów i kobiet w rynku pracy zrównoważyło przyspieszony proces spadku liczby ludności w wieku produkcyjnym w UE, wkrótce te czynniki nie będą wystarczające” – pisze gazeta.
Według ONZ liczba ludności UE w wieku produkcyjnym, która zapewnia większość dochodów podatkowych, spadła z najwyższego poziomu 270 mln w 2011 r. do 261 mln w tym roku. W odniesieniu do całkowitej liczby ludności udział ludności w wieku produkcyjnym w UE osiągnął najwyższy poziom 61,4 proc. w 2008 r., a obecnie spadł do 58 proc.
Według dziennikarzy, w wielu z 27 krajów UE wskaźnik urodzeń utrzymuje się od dziesięcioleci na niezwykle niskim poziomie. W miarę kurczenia się najbardziej produktywnej części populacji wywierana jest dodatkowa presja na finanse publiczne, co ma konsekwencje dla perspektyw gospodarczych i pozycji geopolitycznej bloku. W rezultacie UE stała się poligonem doświadczalnym dla pronatalnej polityki rządów, która w większości okazała się dotychczas nieskuteczna w powstrzymywaniu spadku liczby urodzeń. Z kolei zwiększenie imigracji to niebezpieczny politycznie temat w wielu stolicach.