"Yes, of course". Niecodzienne zakończenie debaty w TVP Info
Debata przedstawicieli komitetów startujących w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego odbyła się w środę, . KO wystawiła Borysa Budkę, PiS – Beatę Szydło, Lewicę reprezentowała Joanna Scheuring-Wielgus. Trzecia Droga postawiła na Michała Kobosko. Konfederacja na Konrada Berkowicza, a Bezpartyjni Samorządowcy – Marka Wocha. Komitet Wyborczy Polexit reprezentował Stanisław Żółtek.
– At the end of this debate you can say your goodbye message in english – powiedziała na zakończenie jedna z prowadzących, Justyna Dobrosz-Oracz. – We give you a chance to impress your voters – dodała Dorota Schnepf.
Jako pierwszy do odpowiedzi wyrwał się Borys Budka: – Yes, of course.
Wprowadzenie elementu anglojęzycznego nie spodobało się m.in. Stanisławowi Żółtkowi oraz Beacie Szydło. – Szanowni Państwo, ja tylko muszę sprostować, bo pani redaktor powiedziała, że w Brukseli są tylko dwa języki obowiązujące. Wszystkie języki mają takie same prawa. Wszystkie są oficjalne. Nie wstydźmy się języka polskiego, naprawdę – wyjaśniała była premier.
– Chciałyśmy tylko, żeby ktoś powiedział "goodbye" – stwierdziła Dobrosz-Oracz.
Szydło starła się z prowadzącą
Podczas debaty Beata Szydło stwierdziła, że rząd Donalda Tuska doprowadził do dewastacji mediów publicznych i prokuratury. – Pan minister Sienkiewicz i pan musieliście opuścić rząd i jedziecie do Brukseli tylko dlatego, że nie poradziliście sobie ze swoimi zadaniami w rządzie i Donald Tusk chce się was pozbyć – zwróciła się do byłego ministra aktywów państwowych, posła KO Borysa Budki była premier.
Na wypowiedź Szydło zareagowała prowadząca Dorota Wysocka-Schnepf. – Muszę się odezwać. W tej chwili media publiczne są odbudowywane ze zgliszcz, które pozostawił po sobie Jacek Kurski. I musimy to odnotować – powiedziała.
– Pani redaktor, chyba tego nie ustalaliśmy. Proszę nas traktować tak samo, bo nie uwierzę pani, że [media – przy. red.] są odbudowywane – odparła Beata Szydło. – To była uwaga pod naszym adresem. I nie pozwolimy na to, żeby pozostała bez odpowiedzi. Media publiczne są w tej chwili odbudowywane – stwierdziła prowadząca.
– Jestem tutaj z szacunku do państwa, do wyborców, w związku tym pomijam milczeniem wypowiedź pani redaktor, ale myślę, że to było nie na miejscu, między nami mówiąc – oświadczyła polityk PiS.