"Wiem, że Ania nie pozwala". Lewandowski dostał od Olejnik prezent
Lewandowski mówił m.in. o tym, jak radzi sobie z nieprzychylnymi komentarzami w sieci, które dotyczą zarówno jego kariery sportowej, jak i życia prywatnego. – Są czasami ciężkie momenty, ponieważ czasami są to rzeczy wymyślone. (...) Hejt dla mnie jest niczym prawdziwym. W realnym życiu, na co dzień ja tego nie spotykam, nie doświadczam i tego nie słychać i nie widać, a to co się dzieje w Internecie, to jest jakiś procent, ale to już wystarczy, aby o tym napisać – przyznał.
Zdaniem piłkarza to media sprawiają, że wydaje się, iż hejtu jest dużo. – Sto komentarzy jest. Trzy, cztery negatywne, osiemdziesiąt dobrych, dziesięć neutralnych, ale media czasami wezmą te trzy negatywne i o tym piszą. Koniec końców jest to trochę obraz nieprawdziwy. Wiadomo, że hejt w Internecie jest. Zdaję sobie z tego sprawę i trzeba z tym walczyć, bo często przekracza granicę i jest niezrozumiały. Jakbym jeszcze miał argumenty... – zastanawiał się Robert Lewandowski.
"To jest ich problem"
Piłkarz zaznaczył, że nie wpływa to na niego w znaczący sposób. – Ja podchodzę z mega dystansem, bo wiem, że wszystkich ludzi nie uszczęśliwię, nie wszystkie osoby zadowolę, to nie jest mój problem, to jest ich problem – zapewnił. Lewandowski deklaruje, że nie dąży do bycia idealnym: – Nigdy nie zabiegałem o to, żebym był idealny, bo nigdy nie byłem idealny, szczególnie w ostatnich latach przestało mi na tym zależeć, też zmieniłem trochę podejście do tego i jest mi z tym łatwiej
Na zakończenie rozmowy Monika Olejnik wręczyła swojemu gościowi czekoladę. – Wiem, że Ania ci nie pozwala jeść słodyczy, ale ja mam dla ciebie czekoladkę – stwierdziła, nawiązując do ścisłej diety, którą utrzymuje piłkarz. Robert Lewandowski przyjął upominek, mówiąc, że "jeśli czarna czekolada, to chętnie".