Wybory do Parlamentu Europejskiego. Zaniepokojeni biskupi wydali oświadczenie
COMECE zauważa, iż wstępne wyniki pokazują, "że w Parlamencie Europejskim utrzymuje się proeuropejska większość. Większość głosujących wyraziła poparcie dla projektu europejskiego i silne pragnienie większej obecności Europy. To dobra wiadomość i jeden z kluczowych punktów, które biskupi COMECE podkreślali w miesiącach poprzedzających wybory”.
Niska frekwencja niepokoi biskupów
Przypomniano, że średnia frekwencja w tych wyborach we wszystkich krajach UE wyniosła około 50 proc. Chociaż jest to zgodne z poprzednimi wyborami do PE, to wciąż za mało, co wskazuje na utrzymujący się brak zainteresowania i zaangażowania wśród obywateli UE. Niska frekwencja w połączeniu z silnym wzrostem liczby partii nacjonalistycznych i eurosceptycznych, zwłaszcza w krajach założycielskich Unii Europejskiej, świadczy o silnym niezadowoleniu z osiągnięć UE – stwierdza COMECE.
"Wyniki tych wyborów wzywają nas wszystkich, zwłaszcza nowo wybranych posłów do PE i przyszłych komisarzy, do pracy nad zmniejszeniem postrzeganej przepaści między Unią Europejską a jej obywatelami oraz do udzielenia stosownych odpowiedzi na ich rzeczywiste troski" – napisał Sekretariat Komisji Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej.
Najmniej uprawnionych do głosowania poszło do urn w Chorwacji – tam swój głos oddało zaledwie 21,34 proc. uprawnionych do głosowania. Litwini również niechętnie udawali się do lokali wyborczych (28,94 proc.). Co ciekawe, w 2019 r. głosowało tu aż 53,48 proc. osób, a jeszcze wcześniej frekwencja nie schodziła poniżej 40 proc.
Najwyższa frekwencja w wyborach do Parlamentu Europejskiego została odnotowana w Belgii (głosowanie w tym kraju jest obowiązkowe, co zapewnia zazwyczaj wyższą niż w innych krajach UE frekwencję). Tu w głosowaniu wzięło udział aż 89,23 proc. uprawnionych. Na drugim miejscu znalazł się Luksemburg – 82,29 proc. osób zagłosowało w wyborach europejskich w tym kraju. Podium zamyka Malta z frekwencją 72,82 proc.
Warto podkreślić, że są to kraje, których mieszkańcy od zawsze licznie uczestniczą w wyborach europejskich. W Belgii frekwencja przez wiele lat przekraczała 90 proc., podobne wyniki zdarzały się też w Luksemburgu.