Koniec Trzeciej Drogi? "Ten twór prawie nie istnieje"
W wyborach do PE Koalicja Obywatelska zdobyła niecały punt procentowy więcej niż PiS, co przełożyło się na jeden mandat więcej. Choć to różnica minimalna, politycy PO podkreślają, że w końcu, po raz pierwszy od 2015 r., ich formacja przegoniła partię Jarosława Kaczyńskiego. Znacznie mniej poparcia uzyskali koalicjanci Donalda Tuska – Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) oraz Lewica.
Z nieoficjalnych doniesień wynika, że nastroje Władysława Kosiniaka-Kamysza i Szymona Hołowni są fatalne. "Wygląda na to, że wynik Trzeciej Drogi oparł się głównie na głosach oddanych na ludowców, o czym może świadczyć fakt, że PSL wprowadził do Parlamentu Europejskiego Krzysztofa Hetmana i Adama Jarubasa, a Polska 2050 tylko Michała Koboskę" – opisuje Onet.
– Ten twór już praktycznie nie istnieje – twierdzi informator z PSL. Według niego od wyborów samorządowych Trzecią Drogę rozsadzają wewnętrzne napięcia, a liderzy, czyli Władysław Kosiniak-Kamysz i Szymon Hołownia, od dłuższego czasu "prawie ze sobą nie rozmawiają".
– Trzeba zmienić koncepcję funkcjonowania w rządzie. Jeśli Trzecia Droga jasno nie postawi sprawy, że mamy rząd koalicyjny, a nie rząd Donalda Tuska, to niech się rozwiąże i zapomni o projekcie – powiedział w poniedziałek w rozmowie z WP Marek Sawicki z PSL.
PSL zbliży się z PO?
Według Onetu nie jest wykluczone, że ludowcy zdecydują się na bliższą współpracę z PO. "PSL należy do tej samej frakcji w PE, czyli Europejskiej Partii Ludowej. Nieoficjalne rozmowy o wspólnym starcie KO i ludowców w eurowyborach toczyły się zimą. Nic z nich nie wyszło, ale to nie jest zamknięty rozdział" – czytamy.
Dodatkowo słaby wynik Trzeciej Drogi może też przekreślić prezydenckie ambicje marszałka Sejmu. – Donald nie będzie płakał z tego powodu – mówi anonimowy polityk PO.