Prof. Dudek: Wybory pokazały, że prawica w Polsce ma się dobrze
DoRzeczy.pl: Czy dobry wynik młodszych polityków w wyborach europejskich pokazał PiS-owi kierunek, w którym partia powinna pójść w kwestii kandydata do wyborów prezydenckich?
Prof. Antoni Dudek: Ryzykowne jest przekładanie wyników europejskich na wybory prezydenckie, które odbędą się za blisko rok. W tym czasie nastroje mogą się zmienić. Opcja młodego kandydata to jedna z dwóch, które stoją przed PiS-em. Opcja pierwsza to Mateusz Morawiecki, co zostało potwierdzone w wielu badaniach. Opcja druga to młody kandydat, nazywany czasem „Andrzejem Dudą bis”, którego rozpoznawalność i pozycja przypomina tą, którą miał Andrzej Duda jesienią 2014 r., kiedy wystartował.
Nie podejmuję się oceny, który scenariusz jest bardziej ryzykowny. PiS będzie miał problem z wyborami prezydenckimi, dlatego, że kończy 10-letnie urzędowanie ich człowiek, ludzie będą chcieli w znacznej części kogoś związanego z inną partią. Kogo PiS nie wystawi, będzie miał dużo gorzej na starcie, niż Andrzej Duda. Jednak warto podkreślić, że nie będzie startował przeciwko urzędującemu prezydentowi, a urzędujący prezydent ma pewną przewagę. Warto o tym pamiętać, wracając do przykładu Duda-Komorowski z 2015 r. Jestem ostrożny z wyciągania wniosków na postawie wyborów do Parlamentu Europejskiego.
Czy dobry wynik PO, który jest oceniany jako sukces Donalda Tuska, będzie motywował Tuska do potencjalnego startu w wyborach prezydenckich?
Nie wierzę w to. Moim zdaniem to, co powiedział w maju, że nie będzie kandydował, jest ciągle w mocy. To, że zaprosił wtedy na scenę Rafała Trzaskowskiego i dał pośrednio do zrozumienia, że to człowiek, którego widzi jako kandydata KO na prezydenta, wydaje mi się obowiązujące. Oczywiście przez najbliższe wiele miesięcy może się sporo wydarzyć, ale nie widzę logiki i sensu, również w świetle sondaży, gdzie Trzaskowski ma przewagę nad Tuskiem, jeśli chodzi o popularność osobistą. To byłoby błędne posunięcie, gdyby Tusk zmienił zdanie i zaczął forsować swoją kandydaturę. Pozostaje pytanie, czy Trzaskowskiemu uda się dowieźć pozycję mocnego faworyta aż do końca kampanii.
Słaby wynik Trzeciej Drogi, to koniec nadziei kampanii Hołowni na druga turę?
Jeszcze nie koniec, ale czarne chmury zgromadziły się nad Hołownią. On ciągle jest bardziej popularny od swojej formacji. Nie zmienia to faktu, że może liczyć, co najwyżej na potknięcie Rafała Trzaskowskiego. Hołowni pozostaje czekać na znaczący błąd Trzaskowskiego. Nie wierzę w drugą turę Trzaskowski-Hołownia. To by oznaczało, że prawica w Polsce przestała istnieć, a wybory do Parlamentu Europejskiego pokazały, że prawica w Polsce ma się dobrze. Tu rozegra się walka między kandydatem PiS-u, który jest faworytem, a kandydatem Konfederacji – Mentezenem lub Bosakiem. Jeśli PiS źle wybierze, to nie wykluczam kandydata Konfederacji, że wejdzie do drugiej tury z Rafałem Trzaskowskim. Na dziś pewny wydaje się tylko Trzaskowski w drugiej turze.