PiS ma problem w Małopolsce. "Radni zaczęli rozmowy z PSL"
6 maja poseł PiS Łukasz Kmita nie został wybrany przez radnych sejmiku na stanowisko marszałka województwa małopolskiego. Za jego kandydaturą zagłosowało 13 spośród 38 obecnych radnych, 22 było przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu (ponadto jeden głos był nieważny). Przeciwko kandydaturze Kmity było siedmiu radnych Prawa i Sprawiedliwości.
W 39-osobowym sejmiku województwa małopolskiego PiS ma większość 21 głosów. Koalicja Obywatelska posiada 12 mandatów, a Trzecia Droga – sześć.
Bunt radnych PiS w Małopolsce
Decyzją prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego, Łukasz Kmita został nowym przewodniczącym zarządu wojewódzkiego PiS w Małopolsce. Zastąpił Andrzeja Adamczyka, byłego ministra infrastruktury.
Media donosiły, powołując się na rozmowy z politykami PiS, że część radnych z Małopolski "postanowiła wypowiedzieć posłuszeństwo Jarosławowi Kaczyńskiemu".
"Albo zagłosują, albo będzie rozłam"
W poniedziałek odbędzie się kolejna sesja sejmiku województwa małopolskiego. Portal Interia relacjonuje, że w Prawie i Sprawiedliwości "jest wielka obawa o to, co się na niej wydarzy". "Nowogrodzką miały wyjątkowo zdenerwować informacje o tym, jakoby radni PiS, którzy są w kontrze do Łukasza Kmity, zaczęli rozmowy z PSL. Wystarczy, że wyłamie się czterech i partia może stracić większość w sejmiku" – czytamy. W ten sposób PiS straciło już jedno województwo. Na Podlasiu nieoczekiwanie dwoje radnych PiS zagłosowało za marszałkiem z nadania Koalicji Obywatelskiej. Po tej sytuacji – jak donosiły media – Jarosław Kaczyński wprowadził nowe zasady funkcjonowania radnych swojej partii. Otrzymali oni zakaz rozmów z politykami Koalicji Obywatelskiej. Za jego złamanie grozi wyrzucenie z partii.
– Teraz już nie ma mowy o zmianie kandydata na marszałka województwa. Albo radni to przełkną i w poniedziałek zagłosują za Kmitą, albo będzie rozłam w PiS, który może mieć daleko idące skutki. Utrata sejmiku też niestety wchodzi w grę – powiedział dziennikarzom Interii rozmówca z PiS. I podkreślił, że stanowisko Kaczyńskiego w tej sprawie jest "twarde". – Woli mieć mniej radnych, ale pewnych i karnych niż takich, którzy będą mu stawiać warunki – dodał.