Kontrowersje wokół inicjatywy Polskiej Fundacji Narodowej. "PFN to już nawet nie tykająca bomba"
Wielkie plany PFN
"Polska100 to projekt, którego celem jest promocja Polski na świecie.Oceaniczny jacht regatowy pod polską banderą, z polską załogą, na której czele stanie Mateusz Kusznierewicz, wypłynie w rejs dookoła świata. Załoga przepłynie 40 tysięcy mil morskich, odwiedzi pięć kontynentów i 100 portów oraz wystartuje w regatach żeglarskiego Wielkiego Szlema, czyli słynnych klasykach, takich jak: Sydney-Hobart, Fastnet, Newport-Bermuda czy Middle Sea Race" – tak na swojej stronie projekt opisuje PFN.
W lipcu załoga jachtu "Polska100" wyjdzie z macierzystego portu w Szczecinie po to by przepłynąć 40 tysięcy mil morskich, odwiedzić 5 kontynentów i 100 portów oraz wystartować we wszystkich regatach żeglarskiego Wielkiego Szlema promując Polskę. Wizyty w portach mają być doskonałą okazją do zorganizowania cyklu imprez promujących polską kulturę, tradycję, osiągnięcia i sukcesy.
Można było taniej?
"Gazeta Wyborcza" wskazuje, że realizacja projektu może kosztować nawet 20 mln zł. PFN do tego ocelu zakupił siedmioletni używany jacht we Francji za ok. 5 mln złotych. Kontrowersje ma budzić fakt, że Fundacja nie skorzystała z oferty Romana Paszke, kapitana zbudowanego i wymyślonego w Polsce katamaranu „Gemini” z czerwca 2017 roku. Chciał on udostępnić jacht (do udziału w najważniejszych regatach) na kolejne trzy lata za 3 mln złotych. Oznacza to, że sprowadzenie łodzi z Francji będzie kosztowało ponad trzy razy więcej.
Polska Fundacja Narodowa zapewnia, że po zakończeniu projektu jacht trafi do Akademii Morskiej w Szczecinie, a na jego pokładzie będą szkolić się młodzi żeglarze. Rzecznik „Polska100” Paweł Prus wskazał, że planowany roczny budżet operacyjny projektu to ok. 3 mln zł.
Z kolei FAKT24 zauważa, że to dublowanie pomysłu rejsu „Daru Młodzieży". Żaglowiec za 23 mln zł opłynie świat w ramach projektu resortu gospodarki morskiej. Odwiedzi wtedy m.in. Światowe Dni Młodzieży w Panamie.
Fala krytyki
"Fundacja PFN to nawet nie jest tykająca bomba. To już od jakiegoś czasu seria nieustających wybuchów" – napisał publicysta "Do rzeczy" Łukasz Warzecha.
"Wygląda na to, że ktoś z wewnątrz @pisorgpl, mniej lub bardziej świadomie, postanowił na kilka m-cy przed samorządowymi i półtora roku przed parlamentarnymi podliczyć twardy elektorat partii" – skomentował Marcin Palade.