Dziedziczak: Reakcja rządu na wwożenie migrantów z Niemiec była pozorowana
DoRzeczy.pl: Czy reakcja polskiego rządu na skandal związany z przywiezieniem migrantów do Polski z Niemiec była odpowiednia?
Jan Dziedziczak: Reakcja była pozorowana. Była związana z poruszeniem opinii publicznej. Tymczasem, jak informują niezależni dziennikarze i niemieckie organy administracyjne, do Polski tylko w tym roku zostało cofniętych od 3500 do 7 tysięcy migrantów. To, co widzieliśmy, było sygnalizowane już wcześniej, ale Donald Tusk udawał, ze sprawy nie zna. Dzięki temu, że o sprawie poinformowano media, udało się to pokazać opinii publicznej, udało się skłonić rząd Polski do jakiejkolwiek reakcji.
Czy gdyby w Polsce rządził PiS, to ta sytuacja nie miałaby miejsca?
Warto zasygnalizować, że Niemcy wprowadzili jednostronne kontrole graniczne na granicach Polski dzień po wyborach parlamentarnych, a więc w reakcji na zwycięstwo obecnie rządzącej koalicji jesienią minionego roku. Niemcy mieli świadomość, że póki rządzi Prawo i Sprawiedliwość taka sytuacja jest niemożliwa, że państwo polskie zareagowałoby w sposób stanowczy.
Czy w przyszłości można spodziewać się podobnych wywózek migrantów do Polski?
Niestety tak. Moim zdaniem Donald Tusk zgodził się w ramach zgody na pakt migracyjny na to, by Niemcy pozbywali się migrantów kosztem Polski. Ma to formę nielegalnego przywożenia ich do Polski. To się już dzieje w tysiącach. Pakt migracyjny jednoznacznie ma zmusić Polskę do przyjmowania uchodźców i dawania im przywilejów.