"Jeśli coś mi się stanie...". Natalia spod Poznania napisała to tuż przed śmiercią

Dodano:
Policja. zdjęcie ilustracyjne Źródło: PAP / Marcin Bielecki
39-letnia Natalia z Gortatowa pod Poznaniem niedługo przed śmiercią zostawiła w biurze dwa dokumenty. Ich zawartość świadczy o tym, że kobieta obawiała się swojego męża i nie wykluczała, że może dojść do najgorszego.

Natalia z Gortatowa pod Poznaniem zaginęła w nocy z 14 na 15 czerwca. Kilkudniowa akcja poszukiwawcza przyniosła tragiczny finał. Ciało kobiety zostało znalezione w kompleksie leśnym w północno-wschodniej części przedmieść Poznania. Po ujawnieniu zwłok zatrzymano męża kobiety 60-letniego Adama R.

Mężczyzna już usłyszał zarzut zabójstwa z zamiarem bezpośrednim i przyznał się do winy. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec niego środka zapobiegawczego w postaci trzymiesięcznego aresztu. Z ustaleń śledczych wynika, że kobieta zmarła w wyniku uduszenia.

Śmierć 39-letniej Natalii z Gortatowa. Kobieta podejrzewała, że mąż ją podtruwa

Wiadomo, że ich małżeństwo nie należało do udanych. 39-latka planowała odejść od męża i ułożyć sobie życie z innym mężczyzną, o czym Adam R. miał wiedzieć od kilku miesięcy. W sprawie pojawiają się nowe informacje. Okazuje się, że kobieta przeczuwała, że może wydarzyć się coś złego.

Dziennikarz "Gazety Wyborczej" Piotr Żytnicki, który poznał kulisy akcji poszukiwawczej, że Natalia mówiła swojemu nowemu partnerowi, że obawia się swojego męża. Co więcej, skarżyła się na złe samopoczucie, podejrzewając że ten ją podtruwa. Swoich obaw nie zgłosiła jednak na policję. Partner kobiety przekazał mundurowym informacje, które okazały się cenną poszlaką. Funkcjonariusze dotarli też do kobiety, która pracowała z 39-latka. Tu wyszło na jaw, że właśnie w biurze Natalia zostawiła dwa bardzo ważne dokumenty. Jednym z nich był testament, w który wszystko przepisała na swojego 10-letniego syna. Drugi to kartka, na której kobieta napisała, że jeśli coś jej się stanie, należy podejrzewać męża.

Śledczy badają trop

Czy Natalia z Gortatowa rzeczywiście była przed śmiercią podtruwana? Jak wynika z ustaleń "Faktu", śledczy biorą to poważnie pod uwagę. Odpowiedź na to pytanie dadzą jednak dopiero wyniki badań toksykologicznych.

– Podczas sekcji zwłok zostały pobrane próbki i będą przeprowadzone bardziej szczegółowe badania – poinformował w rozmowie z dziennikiem prok. Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Na wyniki badań trzeba będzie poczekać nawet dwa miesiące.

Źródło: TVN24 / Fakt.pl
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...