Niepokój w sztabie Bidena. To koniec marzeń o kolejnej kadencji?

Joe Biden i jego współpracownicy próbują przekonać darczyńców, że urzędujący prezydent może pokonać Donalda Trumpa. Fatalny wynik polityka Demokratów w debacie skłonił wielu jego bogatych zwolenników do zastanowienia się, czy Biden nie powinien jednak zrezygnować z ubiegania się o reelekcję.

Problemy Bidena

Jak podaje "Financial Times”, Biden odbył w sobotę w Nowym Jorku spotkanie ze sponsorami, podczas którego przyznał, że w czwartek "nie miał najlepszego wieczoru” i rozumie obawy darczyńców. Jednocześnie, jak zauważa FT, prezydent stwierdził, że "wyborcy zareagowali inaczej”, a po debacie sondaże wskazują na niewielki wzrost jego notowań.

Tymczasem darczyńcy obecni na spotkaniu określili nastrój na sali jako "przygnębiający", mimo że prezydent wyglądał na będącego w lepszej formie niż podczas debaty w czwartkowy wieczór.

"Podczas gdy niektórzy darczyńcy zwiększyli swoje wysiłki, aby zgromadzić ludzi wokół Bidena, inni są bardziej ostrożni. Jeden z Demokratów zauważył, że niektórzy darczyńcy z Wall Street zamierzają nadal finansować kampanię Bidena, próbując przekonać go, aby zrobił miejsce dla innego kandydata. Inni zamierzają jednak całkowicie zaprzestać wpłacania datków” – pisze gazeta.

W obronie Bidena stanęło kilku najważniejszych darczyńców Demokratów. Założyciel LinkedIn i miliarder Reed Hoffman przyznał, że prezydent "wypadł bardzo słabo w debacie”, ale dodał, że "złym pomysłem” byłoby rozpoczęcie publicznej kampanii mającej na celu zmuszenie go do rezygnacji.

Według jednego z organizatorów zbiórki dla Demokratów, darczyńcy w nadchodzących dniach zapoznają się z wynikami sondaży, aby zastanowić się nad dalszymi krokami. Część z nich już myśli o tym, kto mógłby zastąpić Bidena, jeśli ten zdecyduje się zrezygnować (lub zostanie do tego zmuszony). Do najpopularniejszych nazwisk należy gubernator stanu Michigan Gretchen Whitmer. Inni wskazują, że Hakeem Jeffries cieszy się zainteresowaniem elit z Wall Street.