Tusk przestraszył się protestów? "Cofa się i zapowiada rozmowy"
W miniony czwartek przedstawiciele ponad 350 tytułów gazet i portali zorganizowali jednodniową akcję protestacyjną. Wystosowali oni apel do polityków, aby zmienili uchwalone w Sejmie niekorzystne dla mediów przepisy prawa autorskiego i praw pokrewnych. Nowelizacja ustawy była skutkiem unijnej dyrektywy, którą Polska musiała wdrożyć do swojego systemu prawnego. Nakazuje ona wielkim platformom internetowym dzielenie się swoimi przychodami z reklam z twórcami treści.
W myśl przyjętych regulacji, wysokość wynagrodzenia ma być ustalana w ramach negocjacji między mediami a big-techami. Media oczekiwały jednak, aby państwo narzuciło pewne zasady tych negocjacji, jednak rządzący zignorowali ich postulaty.
Tusk reaguje na protest mediów. Zaprasza organizatorów na spotkanie
Nieoczekiwanie zwrot w sprawie nastąpił w sobotę rano. Wszystko za sprawą wpisu premiera Donalda Tuska, który nagle stwierdził, że jednak "jest o czym rozmawiać".
"Władza nie powinna kupować przychylności mediów, media z władzą robić dwuznacznych interesów a big techy wykorzystywać autorów i wydawców. Jest o czym rozmawiać" – napisał na platformie X szef rządu.
Poinformował, że wraz z marszałek Senatu Małgorzatą Kidawą-Błońską zaprasza organizatorów protestu mediów do centrum "Dialog" w środę o godzinę 13.00.
Lewica reaguje na wpis premiera. "Można jeszcze naprawić ten błąd"
Wpis premiera spotkał się z natychmiastową reakcją przedstawicieli Lewicy.
"To miło, Panie Premierze, że w sobotę wstał Pan z tą myślą. Nie rozumiem tylko dlaczego nie mógł Pan wsłuchać się w ten głos twórców przed ostatnim posiedzeniem Sejmu i po prostu zagłosować za poprawkami Lewicy. Ale można jeszcze naprawić ten błąd i poprzeć je w Senacie!" – napisała Anna Maria Żukowska.
Donaldowi Tuskowi odpowiedział też Włodzimierz Czarzasty. "Cieszę się że stanowisko mediów oraz Lewicy w sprawie walki o prawa dziennikarzy w Polsce zwróciło uwagę naszych koalicjantów. Najpierw Władysława Kosiniaka-Kamysza a teraz Donalda Tuska. Jest o czym rozmawiać i za czym głosować" – skomentował wpis szefa rządu polityk, zapowiadając, że już w poniedziałek Lewica przedstawi swoje poprawki w Senacie.
Głos w sprawie postanowił zabrać również Janusz Kowalski, poseł klubu PiS.